Reklama

Polscy kierowcy kpią sobie z ograniczeń prędkości

18/11/2016 16:29

Od stycznia tego roku straż miejska i straż gminna nie mogą przeprowadzać kontroli fotoradarowych. Kierowcy z pewnością poczuli dużą ulgę, ponieważ – jak się powszechnie uważa – głównym celem stosowania fotoradarów przez te służby było „zarabianie” pieniędzy. Tylko w 2015 r. dzięki zdjęciom z fotoradarów wystawiono 750 tys. mandatów na sumę ponad 130 mln zł. Czy jednak zmiana przepisów nie odbiła się negatywnie na naszym bezpieczeństwie?


„Przeprowadziliśmy badania w pięciu lokalizacjach, gdzie przed 1 stycznia tego roku działały fotoradary straży miejskiej. Niestety wyniki wyszły bardzo złe. We wszystkich tych miejscach 73% kierowców przekraczało dozwoloną prędkość. W przypadku ok. połowy osób było to przekroczenie o 10 km/h lub więcej” – mówi w wywiadzie dla agencji informacyjnej infoWire.pl Anna Zielińska z Centrum Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego Instytutu Transportu Samochodowego.


W jednym ze sprawdzanych miejsc – w alei Niepodległości na wysokości gmachu Głównego Urzędu Statystycznego w Warszawie – w ciągu doby dozwoloną prędkość przekroczyło ok. 30 tys. kierowców. Tymczasem w trakcie funkcjonowania tam stacjonarnego fotoradaru straż miejska wystawiała dziennie mniej więcej 80 mandatów.


Łącznie zlikwidowano prawie 400 stacjonarnych fotoradarów używanych przez straż miejską i straż gminną. I może nie byłoby w tym nic złego, gdyby zastąpiono je kontrolami policyjnymi. Niestety nie stały się one jednak częstsze. Powoduje to, że kierowcy łamiący przepisy czują się bardziej bezkarne i jeszcze częściej naruszają prawo. Brakuje prewencji, którą fotoradary zapewniały. „Ich używanie było najefektywniejszą i stosunkowo tanią metodą na zmianę zachowań kierowców” – uważa ekspertka.


Warto przy tym zauważyć, że zlikwidowane fotoradary w większości przypadków stały tam, gdzie były potrzebne. Ich lokalizację uzgadniano z policją i Inspekcją Transportu Drogowego. „Skoro fotoradary zostały zabrane, powinno się pojawić coś w zamian. Mija już prawie rok, a w tych miejscach nie ma żadnych kontroli lub są one sporadyczne. Dlatego też w okolicach dochodzi do ciężkich wypadków, których przedtem nie było” – zauważa rozmówczyni. Czy stacjonarne fotoradary straży miejskiej i straży gminnej należy zatem przywrócić?


Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    popododo - niezalogowany 2016-11-19 20:07:23

    Czy fakt przekraczania przez kierowców prędkości ma jakieś przełożenie na wzrost liczby wypadków w tych miejscach? Bo jeżeli nie, to fotoradary nie były tam potrzebne.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    xx - niezalogowany 2016-11-19 08:54:50

    Ludzie kupują coraz to nowsze samochody, coraz to lepsza technologie mamy(wszystkie systemy ABS ESP.... ), a przepisy nadal zostają bez zmian od wielu lat gdzie jeżdżono polonezami i nikogo nie interesowało czy ma łyse opony a testy diagnostyczne nie umywały się do dzisiejszych. I tu nie chodzi mi o 50 w centrum ale o miejsca gdzie spokojni możnaby 70 ustawić np. Jana Pawła

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    xxx - niezalogowany 2016-11-18 17:30:34

    W przypadku połowy osób było to przekroczenie o 10km/h lub więcej... A w przypadku drugiej połowy o mniej niż 10km/h. Ale mi przekroczenie prędkości, aż się ze.sram

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo 24wroclaw.pl




Reklama
Wróć do