Reklama

10 godzin czekała na karetkę

22/02/2016 10:39

95-letnia pacjentka Dolnośląskiego Szpitala Specjalistycznego im. T. Marciniaka na Stabłowicach przez 10 godzin czekała na karetkę która miała odwieźć ją do domu.

Transport pacjentki to obowiązek szpitala. Częściowo sparaliżowana staruszka czekała jednak na to długie 10 godzin. Bez jedzenia, bez koniecznych leków. Karetka była zamówiona na godz.14, przyjechała o 23.

Dyrekcja szpitala przeprasza pacjentkę i informuje, że a transport odpowiada zewnętrzna firma.  Feralnego dnia karetek brakowało, jedna miała awarię druga kolizję poza Wrocławiem. Dlaczego staruszka nie otrzymała już jednak posiłków ani leków nie potrafi odpowiedzieć. Jeśli rodzina złoży skargę, zostanie przeprowadzone postępowanie wyjaśniające.

Joanna Mierzwińska, rzeczniczka Narodowego Funduszu Zdrowia we Wrocławiu, podkreśla, że najważniejszy jest pacjent. - Za organizację udzielania świadczeń zdrowotnych, czyli za hospitalizację odpowiada szpital. Nie ma sztywnych przepisów dotyczących transportu sanitarnego czy czasu oczekiwania na ten transport. Tu powinien zadziałać czynnik ludzki - mówi Gazecie Wrocławskiej Joanna Mierzwińska.



Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo 24wroclaw.pl




Reklama
Wróć do