Reklama

Ukrainka twierdzi, że była poniżana i zastraszana przez policję.

10/10/2017 09:36

Dwudziestogodzinny areszt i noc na wrocławskim komisariacie - to spotkało młodą Ukrainkę, która - jak wyjaśnia - została posądzona przez byłego chłopaka o rzekomą kradzież telefonu. Twierdzi, że była tam zastraszana i poniżona. W końcu wypuszczono ją na wolność - bez zarzutów.

Daria twierdzi, że rzeczony telefon pół roku wcześniej dostała od chłopaka w prezencie. On jednak wezwał policję, która zabrała dziewczynę na komisariat. Tam, według relacji kobiety, funkcjonariusze mieli m.in. grozić jej deportacją. Policja odpiera zarzuty, ale sprawą 21-latki zainteresował się Rzecznik Praw Obywatelskich.


- Być może doszło do zachowań, które mają znamiona tortur - powiedziała Katarzyna Sobańska-Laskowska, pełnomocnik terenowy Rzecznika Praw Obywatelskich. - Nic takiego nie miało miejsca - odpowiada asp. szt. Paweł Petrykowski z komendy wojewódzkiej policji we Wrocławiu. Pełnomocnik Ukrainki poinformował, że złożył wniosek o zadośćuczynienie z tytułu bezpodstawnego zatrzymania.

OŚWIADCZENIE w sprawie zatrzymania kobiety w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa

Kobieta została zatrzymana w związku z podejrzeniem przywłaszczenia mienia. O powyższym Policję powiadomił mężczyzna, który twierdził, że mimo jego żądania kobieta nie chciała oddać telefonu. Zgłaszający złożył też w Komisariacie Policji Wrocław – Krzyki zawiadomienie w tej sprawie. Podejrzewana została przewieziona do komisariatu celem wyjaśnienia okoliczności tej sprawy i wykonania dalszych czynności procesowych.

Zatrzymana jest obywatelką Ukrainy. Niezrozumiałym jest zarzucanie Policji podjęcie działań w zakresie zagwarantowania osobie zatrzymanej innej narodowości udziału w czynnościach procesowych biegłego tłumacza, gwarantującego jej rzetelne wykonanie czynności, jakim było przesłuchanie. Inną kwestią jest możliwy czas przybycia biegłego tłumacza i udział w czynnościach. To jednak jest niezależne od Policji.

Zasadnym jest przyjęcie konieczności wezwania tłumacza, gdy w prawdzie osoba zna język polski, ale stosowany podczas czynności język prawniczy może być niezrozumiały. Istotne jest zapewnienie przesłuchiwanemu elementarnych gwarancji procesowych.


Niezrozumiałym jest też zarzut, co do kwestii, że funkcjonariusze nie wzięli pod uwagę informacji przekazywanych przez podejrzewaną. Właśnie wzięcie ich pod uwagę i rozbieżność wobec relacji osoby, która złożyła zawiadomienie było podstawą do podjęcia decyzji o przesłuchaniu zatrzymanej na tym etapie w charakterze świadka z uprzedzeniem o treści art. 183 par. 1 KPK. Policjanci uznali, że zebrany na chwilę obecną materiał zawierający m.in. różniące się zeznania obu stron nie dał na ten moment jednoznacznej podstawy do przedstawienia zatrzymanej zarzutów.   


Niezrozumiałym jest też zarzucanie Policji wykonywanie czynności określonych przepisami. Ponieważ osoba zatrzymana zgodnie z przepisami musi zostać szczegółowo przeszukana, biorąc pod uwagę płeć osoby zatrzymanej, czynność tą w pomieszczeniu zamkniętym, bez dostępu osób postronnych, wykonała policjantka.


W związku z zatrzymaniem sporządzono protokół. Wręczono zatrzymanej pouczenie sporządzone w języku ojczystym informujące o jej prawach, jako osoby zatrzymanej. Wymieniona nie wnosiła zażalenia na zatrzymanie, nie żądała kontaktu z adwokatem, nie żądała też, aby Policja powiadomiła kogokolwiek o jej zatrzymaniu. Sama chciała wykonać telefon, co polskie przepisy prawne uniemożliwiają osobom zatrzymanym. Nie chciała, aby zgodnie z przysługującym jej prawem do rodziny dzwonili policjanci.


Zgodnie z obowiązującymi przepisami funkcjonariuszka w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych nakazała kobiecie wydanie do depozytu elementów odzieży posiadające cechy, które może osoba zatrzymana wykorzystać do zrobienia sobie lub innym osobom krzywdy.


Zatrzymanie i jego czas zgodnie z obowiązującymi przepisami wynikało wyłącznie z potrzeby wykonania w tej sprawie czynności związanych z podejrzeniem popełnienia przestępstwa, w tym m.in. zapewnienia osobie zatrzymanej biegłego tłumacza uczestniczącego w przesłuchaniu. 


Decyzje podejmowane przez policjantów miały na celu zagwarantowanie praw przysługujących osobie zatrzymanej w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa. Zrozumiałym byłyby zarzuty dotyczące niezagwarantowania powyższych praw w świetle obowiązujących przepisów. Zwrócić należy uwagę na orzecznictwo sądowe, które jeśli dotyczy kwestii związanych z udziałem biegłego tłumacza w czynnościach procesowych, to wskazuje ono właśnie na przypadki niezagwarantowania stronie udziału biegłego tłumacza.


Po przybyciu tłumacza kobieta została niezwłocznie w jego obecności przesłuchana, a następnie zwolniona. Policjanci w dalszym ciągu wyjaśniają wszystkie okoliczności tej spraw.


O zatrzymaniu obcokrajowca powiadomiona została Prokuratura Wrocław Krzyki – Zachód. 



Rzecznik Prasowy KWP we Wrocławiu

asp. szt. Paweł Petrykowski

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Polski polityk - niezalogowany 2017-10-10 09:49:22

    Przecież każdego można zatrzymać bez powodu na 48 godzin. Dlaczego Ukraińców ma to nie dotyczyć? Inna sprawa, że to przepis z czasów PRLu, ale widać, że dla kolejnych rządów po 1989 roku też był wygodny.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo 24wroclaw.pl




Reklama
Wróć do