Reklama

Trzylatek został uduszony. Makabryczne okoliczności śmierci matki i jej dziecka, którzy zaginęli w Karkonoszach

Redaktorzy
04/01/2023 19:32

To była największa akcja poszukiwawcza w Karkonoszach od wielu lat. Przez kilka ostatnich dni 2022 roku, kobiety i jej 3.letniego synka szukało około 150 policjantów, strażaków i ratowników. Ich ciała znaleziono w poniedziałek. Teraz na jaw wychodzą makabryczne okoliczności całej sprawy.

Policja poszukiwała 40. letniej kobiety (lekarz weterynarii) i jej dziecka od piątku 30 grudnia, kiedy partner kobiety i ojciec ich syna zgłosił zaginięcie. Kobieta przebywała z dzieckiem w Pecu pod Śnieżką od niedzieli 25 grudnia, a miała zakończyć pobyt 30 grudnia. Wczesnym wieczorem w piątek (30.12) właścicielka pensjonatu skontaktowała się z policją, informując, że ostatni raz widziała kobietę we wtorek, 27 grudnia, rano. Pokój w pensjonacie był zamknięty, a jej samochód nadal stał zaparkowany przed pensjonatem.

W szeroko zakrojonych poszukiwaniach wzięło udział około 150. osób, w tym grupa ratowników z Polski. W końcu natrafiono na ślad kobiety na nagraniach z miejskiego monitoringu. W środę (28.12) kobieta i jej synek ciągnący saneczki zostali uchwyceni przez kamery w pobliżu stacji pośredniej kolejki linowej na szczyt Růžová hora. To właśnie na jej zboczach w gęstym zagajniku, znaleziono ich ciała.

Obecny na miejscu biegły z zakresu medycyny sądowej stwierdził, że oboje zmarli nagłą śmiercią, prawdopodobnie 28. grudnia. Wszystko wskazuje na to, że chłopczyk został uduszony. Z kolei jego matka powiesiła się.

Na podstawie tych informacji wszczęliśmy postępowanie karne w związku z podejrzeniem popełnienia szczególnie poważnego przestępstwa zabójstwa, a następnie samobójstwa - powiedziała Iva Kormošová, rzeczniczka policji kraju hradeckiego.

Wyjątkowo makabryczne okoliczności tego zdarzenia, wstrząsnęły opinią publiczną w kraju naszych południowych sąsiadów. Nie milkną medialne spekulacje. Okazuje się, że między rodzicami chłopca trwał sądowy spór o ustanowienie władzy rodzicielskiej.

W sprawie jest jednak wiele niejasności. - Matka i syn leżeli obok siebie w lesie między Růzovą horą a chatą Portášké. - mówią ratownicy, którzy znaleźli ciała. Początkowo wyglądało to tak, jakby zjeżdżali na sankach po zlodowaciałym zboczu góry i wypadli ze ścieżki.

źródło: 24jgora.pl

 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo 24wroclaw.pl




Reklama
Wróć do