Reklama

Policyjni lotnicy z sercem dla 66-latka

Redaktorzy
20/05/2023 11:24

Życie tego 66-letniego pacjenta wisiało na włosku. Jedyną szansą dla niego była transplantacja serca. Droga lądowa zajęłaby medykom ponad 4 h, czyli bez szans na przeszczepienie organu. Z pomocą w transporcie niezwykle cennego ładunku kolejny już raz ruszyli policyjni lotnicy z Warszawy. W niecałą godzinę dostarczyli serce policyjnym Black Hawkiem ze Świętokrzyskiego do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. Jana Mikulicza-Radeckiego we Wrocławiu. Dzięki lotnikom i zespołowi transplantacyjnemu serce bije już w nowym człowieku, który z każdym dniem nabiera sił.

Po 18.00 z bazy Lotnictwa Policji na warszawskim Bemowie zgodnie z planem wystartowało Black Hawkiem, wyposażonym w dodatkowy zbiornik paliwa dwóch doświadczonych pilotów i crew chief. Po niecałej godzinie byli już na lądowisku przy szpitalu w województwie świętokrzyskim i oczekiwali w gotowości na zespół transplantacyjny z cennym ładunkiem. Gdy tylko zespół medyków z sercem znalazł się na pokładzie, ruszyli w kierunku Wrocławia. Godzinę później, przed 21.00, serce, na które czekał 66-letni pacjent Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego, było już na bloku operacyjnym. Lotnicy natomiast po zatankowaniu paliwa na wrocławskim lotnisku, wrócili do Warszawy i zakończyli misję "Serce".

- Chcemy pomagać i pomagamy, chcemy ratować ludzkie życie i ratujemy. Z taką właśnie misją działają policyjni lotnicy biorąc udział w misjach "Serce". Oprócz swoich typowo policyjnych zadań, podejmują się także realizacji niestandardowych działań. Do takich z pewnością należą transporty organów do transplantacji. Policyjni lotnicy już nie raz pomogli medykom w pilnej potrzebie, gdy życie ludzkie wisiało na włosku. Gdy liczy się dosłownie każda minuta, decyzję podejmujemy szybko i sprawnie organizujemy lot. Pomyślne rokowania dla pacjenta to najlepsza informacja, jaką możemy otrzymać od lekarzy po zakończeniu takiej misji. To był już 30. w ciągu ostatnich dwóch lat lot policyjnych lotników ratujący życie. Najczęściej na pokładzie śmigłowców transportowano serca do transplantacji, ale także dzięki pomocy lotników kilka razy dostarczono inne pilnie potrzebne organy: wątrobę, płuca, nerki i trzustkę. Więc, gdy koordynator ds. transplantacji serca wrocławskiego szpitala zwrócił się do nas o pomoc, po szybkim rozpoznaniu sytuacji, odpowiedź mogła być tylko jedna: pomagamy. Nie ma nic cenniejszego nic ludzkie życie. Ratowanie życia jest wpisane w policyjne DNA - mówi insp. Adam Kachel, Dyrektor Głównego Sztabu Policji KGP.

- Policyjni lotnicy kolejny raz nie zawiedli. Pomogli w sytuacji, kiedy przejazd karetki z sercem zająłby prawdopodobnie ponad 4 h, czyli tyle, ile zespół transplantacyjny ma na całą procedurę przeszczepienia, od pobrania narządu, przez transport, po wszczepienie nowego organu. Takie rozwiązanie nie wchodziło więc w grę. Szansą na nowe serce dla naszego pacjenta był tylko transport lotniczy. Na szczęście policjanci mogli pomóc. Sprawa, jak zawsze gdy chodzi o przeszczepienie serca, była niezwykle pilna. Pacjent ze stopniowo pogłębiającą się niewydolnością serca potrzebował nowego organu. Zaawansowane objawy nie pozwalały mu przebywać w domu, coraz częściej dochodziło do zagrażających życiu zaburzeń rytmu serca. Dlatego podjęliśmy decyzję, że bezpieczniej będzie, jeśli pacjent potrzebujący transplantacji zostanie w szpitalu na stałym wlewie leku pobudzającego pracę serca. Do ostatniej chwili sprawdzaliśmy wszystkie parametry medyczne Chcieliśmy mieć pewność, że wszystko zostało jak najlepiej przygotowane i operacja przebiegnie pomyślnie-relacjonuje prof. dr hab. n. med. Michał Zakliczyński, kierownik Pododdziału Transplantacji Serca i Mechanicznego Wspomagania Krążenia w Klinice Kardiochirurgii Instytutu Chorób Serca Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.

Pierwsza faza zakończyła się sukcesem. Pacjent jest już na sali pooperacyjnej, przytomny i pod obserwacją zespołu medycznego wraca powoli do zdrowia. Z pewnością zapamiętamy tę transplantację nie tylko ze względu na idealne zgranie zespołu medycznego i lotników, ale także dlatego, że w naszym ośrodku była to setna transplantacja serca od początku działania programu, tj. od lutego 2021 r., a Państwo macie w tym swój ważny udział - mówi prof. dr hab. n. med. Michał Zakliczyński, kierownik Pododdziału Transplantacji Serca i Mechanicznego Wspomagania Krążenia w Klinice Kardiochirurgii Instytutu Chorób Serca Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do