
Wieczorny spacer z psem uchronił mieszkańca Groblic przed utratą życiowego dobytku. Na miejscu interweniowała policja i kilka zastępów straży pożarnej.
Wczoraj wieczorem mieszkaniec podwrocławskich Groblic zadzwonił na policję z prośbą o interwencję w stosunku do sąsiada, który jego zdaniem podczas palenia w piecu" zadymił całą okolicę". Gęste kłęby dymu i zapach przypominający ropopochodną substancję to codzienność, z jaką zdaniem naszego czytelnika muszą się zmagać pobliscy mieszkańcy.
Wieczorem wyszedłem z psem na spacer. W okolicach sklepu przy ulicy Opolskiej widać było kłęby gęstego dymu unoszące się nad DK 94. W pierwszym momencie pomyślałem, że o tej godzinie w tym rejonie to "normalka". Nie pierwszy raz okropny smród i dym unosi się nad naszą okolicą. Tym razem jednak, podchodząc bliżej, byłem przekonany, że w budynku należącym do sąsiada doszło do pożaru. Podejrzenia okazały się na szczęście fałszywe, jednak widok czarnego duszącego dymu unoszącego się z komina i okropny smród zmusiły mnie do zaalarmowania odpowiednich służb- relacjonuje w rozmowie z nami mieszkaniec Groblic.
Na miejscu niemalże natychmiast pojawił się patrol policji. Funkcjonariusze po krótkich oględzinach terenu wokół posesji zauważyli iskry unoszące się dookoła budynku. Równie szybko, jak policja pod wskazanym w zgłoszeniu adresem pojawiło się kilka zastępów straży pożarnej. Jak się później okazało chwilę po wezwaniu policji w przewodzie kominowym, z którego wydobywał się śmierdzący dym, doszło do zapalenia sadzy.
Wiele wskazuje na to, że w tym przypadku zwykła sąsiedzka troska uchroniła niesfornego sąsiada przed utratą życiowego dobytku.
Niezła zadyma w Groblicach. Uprzejmy donos sąsiada uratował dobytek jednego z mieszkańców
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
No co? Węgla ni ma to pali czym popadnie!!!
Zwykła sąsiedzka yroska by była jak by zapukał do sąsiada i powiadomił ich że im się komin pali, a tak donos jak nic, i z troską nie ma nic wspólnego,