W poniedziałek zmarło w Polsce 9 osób z powodu zakażenia koronawirusem

Nie jesteśmy w środku epidemii, to nie jest początek końca, to nawet nie jest koniec początku. My zaczynamy w tej chwili wzrost liczby chorych, którzy będą potrzebowali naszej pomocy – powiedział Łukasz Szumowski. Jak mówił minister zdrowia, dzięki ograniczeniom w życiu codziennym, samoizolacji oraz kwarantannie jest szansa, że uda się ograniczyć gwałtowny napływ pacjentów do szpitali zakaźnych.

- Jesteśmy na początku drogi, ale w dużym stopniu od nas zależy jak będzie ta droga wyglądała. Czy będą to setki dziennie nowych zarażonych czy będą to w efekcie tysiące osób zarażonych i setki osób zmarłych – stwierdził minister.

Tylko dziś z powodu zakażenia koronawirusem zmarło w Polsce 9 osób. 71-letni mężczyzna ze szpitala w Poznaniu, 83-letnia kobieta ze szpitala w Tychach, 32-letnia kobieta i 80-letni mężczyzna ze szpitala w Łańcucie,  71-letni mężczyzna, 87-letnia kobieta i 73-letnia kobieta ze szpitala w Radomiu, wszyscy z chorobami współistniejącymi; 73-letnia kobieta ze szpitala w Tychach, która była w stanie ciężkim i miała choroby współistniejące oraz 60-letni mężczyzna ze szpitala w Biłgoraju. 

Na Dolnym Śląsku najwięcej zakażonych jest we Wrocławiu (106) z czego w samym Dolnoślaskim Centrum Chorób Płuc przy ulicy Grabiszyńskiej jest to 49 przypadków.

W całej Polsce w oddziałach zakaźnych i szpitalach jednoimiennych mamy ok. 10 tys. łóżek i ok. 1200 respiratorów, z czego zajętych w tej chwili jest 1300 łóżek i 50 respiratorów. Mamy zatem jeszcze możliwość hospitalizowania dużych grup pacjentów – mówił minister zdrowia Łukasz Szumowski na konferencji prasowej.

Minister zaznaczył jednak, że taka sytuacja nie może nikogo uśpić, gdyż w najbliższych tygodniach spodziewany jest gwałtowny wzrost osób zakażonych. Jak tłumaczył minister, wzrost będzie także związany ze zmianą definicji osoby, która kategoryzowana jest jako pacjent dużego ryzyka.

W poniedziałek zmarło w Polsce 9 osób z powodu zakażenia koronawirusem