W piątek rano doszło do dramatycznego zdarzenia na autostradzie A4, które mogło skończyć się prawdziwą tragedią. Około godziny 09:00 na 128. km w kierunku Wrocławia kierowca ciężarówki wypadł z drogi i zatrzymał się w rowie.
Jak ustalili ratownicy na miejscu, mężczyzna był kompletnie pijany. Mimo wyraźnego zagrożenia, uparcie próbował wyjechać z rowu, stwarzając ogromne ryzyko dla innych uczestników ruchu.
Na miejsce natychmiast zadysponowano służby ratunkowe z powiatu średzkiego oraz Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Droga była całkowicie zablokowana, a chaos na trasie mógł doprowadzić do kolejnych wypadków.
To, że pijany kierowca w ogóle wsiadł za kierownicę ciężarówki, jest skandaliczne. Jego zachowanie mogło kosztować życie niewinnych ludzi – od pasażerów osobówek po innych kierowców ciężarówek. To nie był zwykły wykroczenie drogowe. To był realny, śmiertelny dramat w zawieszeniu.
Zdjęcia z miejsca zdarzenia opublikowało Dolnośląskie Alarmowo, które jako pierwsze poinformowało o wypadku.
Nie ma wątpliwości: kierowca powinien zostać potraktowany przez prawo jak osoba, która z premedytacją stwarzała zagrożenie życia innych. Każdy, kto wsiada za kierownicę pod wpływem alkoholu, gra z losem ludzkiego życia – i w tym przypadku granica między brawurą a morderstwem była wyjątkowo cienka.
Śmiertelna brawura na A4. Kierowca ciężarówki pod wpływem alkoholu ryzykował życie setek ludzi
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie