
Powraca sprawa rocznej Mai, której w związku z brakiem szczepienia na Covid-19 u jej prawnego opiekuna odmówiono przeprowadzenia badania USG serca. Sytuacja miała miejsce na Oddziale Kardiologii Dziecięcej Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Wrocławiu. W obronie zdrowia małej Mai stanęła jej ciotka oraz dwie inne mieszkanki Wrocławia, które postanowiły nagłośnić sprawę. Kobiety zostały oskarżone o uporczywe nękanie kardiolog Małgorzaty R. Za zorganizowanie pikiety pod domem i pracą lekarki kobiety otrzymały dozór policyjny z zakazem opuszczania kraju włącznie, zakaz zbliżania się do poszkodowanej lekarki na odległość mniejszą niż 100 metrów oraz zakaz publikacji i wypowiadania się w tym wątku w mediach. W dniu dzisiejszym w Sądzie Rejonowym dla Wrocławia Fabrycznej na wniosek oskarżonej Adrianny Ł. Darii K. oraz Katarzyny Ż odbyła się sprawa o oddalenie w całości nałożonych przez prokuraturę postanowień.
Prokuratura Rejonowa dla Wrocławia Psie Pole skierowała akt oskarżenia wobec trzech mieszkanek Wrocławia, które w związku z odmową przeprowadzenia badania miały dopuścić się uporczywego nękania kardiolog Małgorzaty R. z Oddziału Kardiologii Dziecięcej Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Wrocławiu.
Dziś na wniosek oskarżonych kobiet w Sądzie Rejonowym dla Wrocławia Fabrycznej odbyła się sprawa o oddalenie w całości oskarżeń nałożonych przez prokuraturę. Przed gmachem sądu zebrało się około 50 osób z różnych części Polski. Zebrani przynieśli plakaty z napisem "Serduszko ważniejsze niż Covid" oraz nawołujący do jednej z naczelnych zasad etycznych w medycynie "Primum non nocere". Dwa z nich zostały przyklejone taśmą do gmachu budynku. Na miejsce wezwano policję, która zdaniem uczestników spotkania "aresztowała" plakaty.
Sprawa rozpoczęła się z opóźnieniem. Każda z trzech kobiet na salę rozpraw została wezwana osobno. Decyzja Sądu postanowienie prokuratury o zakazie opuszczania kraju, dozorze policyjnym oraz zakazie zbliżania się do kardiolog Małgorzaty R. zostało podtrzymane.
Ogłoszony wyrok wśród zebranych wzbudził nie tylko oburzenie, ale również strach. Zdaniem pikietujących wolność wypowiedzi i obrony zdrowia został poważnie zachwiany. Żadna z oskarżonych kobiet nie jest w stanie racjonalnie wytłumaczyć sensu nałożonych zakazów. Bezpośredni kontakt z lekarką miał tylko jedna z kobiet. Dwie pozostałe jak twierdza nigdy nie widziały osobiście Pani doktor a jedynie, uczestniczyły w dwóch pikietach w obronie Mai. Pani Adrianna, która jest prawnym opiekunem Mai, zastanawia się co będzie jeśli podczas jednej z wizyt z Mają w szpitalu przypadkiem spotka na korytarzu lekarkę, która wnioskowała o zakaz zbliżania.
Kobietom grozi kara pozbawienia wolności do lat 3. Do sprawy powrócimy.
Serduszko ważniejsze niż Covid. Policja aresztowała plakaty a sędzia podtrzymał zakaz zbliżania do pokrzywdzonej kardiolog
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ta lekarka powinna zgnić w pierdlu!