
Podczas remontu przejścia podziemnego pod ulicą Świdnicką działał przystanek tramwajowy „Zamkowa”, pomyślany jako podwójny. Taki sam wygląd będzie miał nowy przystanek „Świdnicka”. Czy dobry pomysł na rozładowanie szczytowych korków nie zostanie zaprzepaszczony przez złe jego wykonanie?
Podwójne przystanki tramwajowe istnieją w każdym mieście, w którym występuje wzmożony ruch tramwajów. We Wrocławiu przystanki takie spotykamy na przykład na Placu Legionów czy na ulicy Legnickiej. Pozwalają one na zatrzymywanie się dwóch pojazdów na raz, co skutecznie zwiększa przepustowość. Niebagatelną zaletą takich przystanków jest też możliwość przesiadki z jednego tramwaju na drugi. Wszystkie istniejące dotąd przystanki podwójne były budowane w taki sposób, by tramwaje stawały jeden za drugim.
W przypadku przystanku „Zamkowa” postawiono na rozwiązanie odmienne i niezwykle rzadko stosowane – stanowiska dla tramwajów wyznaczono po obu stronach rozdzielającego je przejścia dla pieszych. Zaletą tego rozwiązania jest fakt, że z każdej części przystanku jest jednakowa odległość do przejścia, co ma zapobiegać sytuacji, gdy podróżny zmuszony jest biec wzdłuż jednego tramwaju, by wsiąść do następnego. Jednak wydaje się, że przystanek o takiej budowie ma również wady wychodzące na jaw w trakcie eksploatacji.
Otóż każdy tramwaj w teorii powinien zatrzymać się na przystanku podwójnym jednokrotnie. Tymczasem często bywa, że pojazd przystaje dwukrotnie; dzieje się tak zwłaszcza w godzinach szczytu. Kiedy dwa tramwaje jeden za drugim, pierwszy z nich przejeżdża przez przejście dla pieszych, zaś drugi staje przed nim. Po tym teoretycznie możliwa jest wymiana podróżnych między tramwajami, jednak w praktyce jest to utrudnione przez potok pieszych na przejściu. To zmusza motorniczego do zatrzymania się kolejny raz, by zabrać podróżnych, którzy nie zdążyli wsiąść.Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie