
Dziewczynka została przyprowadzona do okna życia przy ul. Rydygiera w minioną sobotę. Po włączeniu alarmu siostry boromeuszki dziecka nie znalazły w oknie, ale matka przyprowadziła je w wózku. Dziewczynka ma półtora roku.
Półtoraroczna dziewczynka nie została fizycznie zostawiona w oknie. – Matka była zdecydowana zostawić córkę u nas i w naszej obecności podpisała pismo, w którym zrzeka się praw do dziecka – mówi s. Ewa Jędrzejak, prezes fundacji Evangelium Vitae, która prowadzi wrocławskie okno życia. – Chciałyśmy zaproponować jej inne rozwiązania, ale mama dziewczynki była bardzo zdesperowana i powiedziała, że z dzieckiem nie wróci do domu. Swoją decyzję motywowała warunkami lokalowymi i złą sytuacją finansową.
O sytuacji zostały powiadomione policja, ośrodek adopcyjny, pogotowie ratunkowe i MOPS. Matka nie czekała na przyjazd policji, ale siostry uprzedziły ją, że będzie musiała złożyć wyjaśnienia i doprowadzenia procedury adopcyjnej. – Dziecko nie jest anonimowe i nie jest niemowlakiem, jego procedurę adopcyjną będą prowadzić już odpowiednie instytucje – podkreśla s. Ewa.
To dziesiąte dziecko, które trafiło pod opiekę sióstr boromeuszek przy ul. Rydygiera. Dziewczynka jest obecnie w placówce opiekuńczej. Okno życia jest przygotowane dla noworodków dlatego taka sytuacja jest bardzo nietypowa.
Fundacja Evangelium Vitae prowadzona przez siostry boromeuszki ma także poradnie, w których można uzyskać pomoc prawną, psychologiczną czy rodzinną. – Prowadzimy też bank niemowlaka, w który pomaga na co dzień rodzinom, które nie mogą same wyposażyć dzieci w najpotrzebniejsze rzeczy, bank można wspomóc swoimi darami, do czego gorąco zachęcamy – mówi s. Ewa.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie