Prokuratura Rejonowa w Trzebnicy skierowała do Sądu Okręgowego we Wrocławiu akt oskarżenia przeciwko Mirosławowi G., Monice W., Piotrowi W. i Grzegorzowi R. oskarżając ich o rozbój na 90 - letnim mężczyźnie.
90-letni Bronisław S. wraz z synem Mieczysławem S. zamieszkują razem w domu w okolicach Trzebnicy. Bronisław S. jest częściowo niesamodzielny, porusza się wyłącznie po terenie domu i gospodarstwa, w sprawach codziennych korzystając z pomocy syna. W pobliżu ich domu zamieszkuje Grzegorz R. wraz ze swoją konkubiną Moniką W. i ich synem w wieku 9 lat. Do dnia 09 maja 2016 roku stosunki pomiędzy Bronisławem i Mieczysławem S. a rodziną Grzegorza R. układały się bardzo dobrze. Grzegorz R. dzierżawił od Bronisława S. kilka hektarów ziemi i pomagał mu w pracach domowych, drobnych remontach, woził Mieczysława S. swoim samochodem, gdy ten go o to prosił. Monika W. z kolei często po sąsiedzku odwiedzała Bronisława i Mieczysława S. i obaj ją lubili. Monika W. dwukrotnie wcześniej pożyczała od Bronisława S. drobne kwoty pieniędzy. Ten z kolei chwalił się jej i Grzegorzowi R., że posiada w domu większą kwotę pieniędzy.
Na początku maja 2016 roku Grzegorz R. zaproponował Monice W., dokonanie kradzieży pieniądzy Bronisławowi S. Jak oznajmił, sam tego nie zrobi, bo obawia się, że pokrzywdzony go rozpozna, więc porozmawia o tym z jej ojcem – Piotrem W., który przebywa w Wielkiej Brytanii, ale w najbliższych dniach przyjedzie do Polski. W dniu 07 maja 2016 roku Grzegorz R., Piotr W. i Monika W. ustalili, jak dokonać kradzieży pieniędzy. Ponieważ Piotr W. nie zgodził się jednak samemu iść do pokrzywdzonego, Grzegorz R. poprosił o to swojego znajomego Mirosława G.
Początkowo sprawcy mieli dokonać kradzieży z włamaniem do domu pokrzywdzonego w dniu 08 maja 2016 roku podczas porannej mszy. Jednakże z uwagi na to, że Mieczysław S. nie poszedł tego dnia na mszę zmienili plan i postanowili dokonać tego czynu wieczorem, po komunii siostrzenicy Moniki W. Tak więc wieczorem Grzegorz R. przywiózł do swojego domu Mirosława G. Ten z kolei przywiózł ze sobą pończochy i dwa pojemniki z gazem, mające być użyte podczas kradzieży. Potem Grzegorz R. pojechał po Piotra W. Następnie Grzegorz R. został w domu „pod telefonem”, a pozostali udali się do domu pokrzywdzonego. Tam Mirosław G. przy użyciu pręta i metalowej rurki podważył i wyłamał drzwi. Wówczas cała trójka napastników weszła do środka. W kuchni zastali Bronisława S. Mirosław G. doskoczył do niego i użył w kierunku jego twarzy gazu z chemicznym środkiem obezwładniającym, a następnie trzymał go za twarz, by ten nie mógł wezwać pomocy. Monika W. w tym czasie przeszukiwała stojące w pokoju szafki, a Piotr W. blokował drzwi prowadzące do pokoju Mieczysława S. W pewnym momencie Bronisław S. zdołał zawołać syna i doszło do szamotaniny przy drzwiach jego pokoju. Mieczysław S. nie mogąc otworzyć drzwi zadał przez szparę w drzwiach kilka ciosów nożem do krojenia chleba, a ciosy te trafiły w rękę Piotra W. trzymającego z drugiej strony klamkę. Po otwarciu drzwi Piotr W. użył wobec Mieczysława S. gazu obezwładniającego. W tym czasie jeden z napastników zabrał z szafki kredensu Bronisława S. pieniądze w kwocie 11.000,-zł. W trakcie zamieszania Monika W. wraz z ojcem Piotrem W. wybiegła z budynku. W tym czasie Mirosław G. przewrócił na plecy Bronisława S. i również wybiegł z budynku. Uciekając zatelefonowali do Grzegorza R., by ten po nich przyjechał. W samochodzie Monika W. przekazała Mirosławowi G. odzież, w którą była ubrana podczas napadu.
W wyniku tego zdarzenia Bronisław S. doznał urazu jamy ustnej, urazu tylnej części tułowia oraz zadrażnienia gałek ocznych, a obrażenia te naruszyły czynności narządów jego ciała na czas poniżej 7 dni.
Przesłuchani w charakterze podejrzanych Monika W. i Grzegorz R. przyznali się do popełnienia zarzucanego im czynu, z kolei Piotr W. i Mirosław G. nie przyznali się do jego popełnienia.
Wszystkim sprawcom grozi kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy od 3 lat.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie