Reklama

Złamała nogę na Śnieżce. Pies wskoczył za nią do śpiwora ratowniczego

Redaktorzy
16/02/2025 19:27

Nie tylko ranną kobietę, ale także jej buldoga Lucy musieli ratować członkowie czeskiej Służby Górskiej w Karkonoszach. Pies nie chciał opuścić właścicielki i wpakował się razem z nią do śpiwora termicznego.

W ostatnich dniach ratownicy górscy opublikowali na swoich portalach społecznościowych uśmiechnięte zdjęcie buldoga "Lucy" ogrzewającej swoją właścicielkę w śpiworze termicznym. Zdaniem ratowników, w odróżnieniu od innych interwencji z udziałem turystów z psami, ta przebiegła ona bezproblemowo.

 Młode małżeństwo z dwiema buldogami, Łucją i Walentynką, spacerowało po Obrim Dulu, kiedy kobieta poślizgnęła się i złamała kostkę.

W każdy weekend jeździliśmy w Karkonosze na różne spacery, bo psy to uwielbiają. Pojechaliśmy kolejką linową na Śnieżkę i chcieliśmy w dół. Szliśmy jakieś piętnaście minut ze Slezskiej boudy, kiedy poślizgnęła mi się stopa i doznałem kontuzji kostki” – mówi właścicielka suczki Monika Svobodová

Małżonek wezwał pomoc. Ratownicy górscy przybyli nad Obří důl na czterokołowym quadzie gąsienicowym z sankami do transportu rannych. Następnie kobietę umieszczono na sankach w ratunkowym śpiworze termicznym.

W pewnym momencie przygotowywanie rannej do transportu okazało się  niemożliwe. Pies nieustannie zbliżał się do kobiety i chciał dostać się razem z nią do śpiwora aby być blisko swojej właścicielki. Próbował wejść tam za głowę, więc musieliśmy rozpakować torbę pod spodem, aby mógł bezpiecznie wejść do środka” – opisuje ratownik Tomáš Novák.

Reklama

Kiedy ratownicy dowieźli kobietę do quada, wyciągnęli psa ze śpiwora, aby mogli bezpiecznie zjechać do doliny. Zdaniem ratowników opisywany przypadek jest wzruszającym przykładem przyjaźni człowieka z psem, jednak czworonożni przyjaciele nie zawsze są pozytywnym elementem interwencji. Czasami stwarzają zagrożenie dla zaangażowanych osób.

Nie każdy pies jest tak współpracującym ratownikiem jak Lucy. Pies zazwyczaj zdaje sobie sprawę, że jego właściciel czuje się zraniony i często stara się go bronić. Wielu ratowników górskich miało na nodze ślady zębów takiego obrońcy. Wówczas tego typu sytuacje mogą być nie tylko nieprzyjemne, ale także wydłużyć czas interwencji i niepotrzebnie dodać stresu – podkreślają ratownicy na swoim facebooku.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo 24wroclaw.pl




Reklama
Wróć do