
Jeden z dwóch oskarżonych o popełnienie tak zwanej zbrodni miłoszyckiej jednak nie wyjdzie na wolność. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu przedłużył Ireneuszowi M. tymczasowy areszt do 31 października.
– Istnieje obawa przed utrudnianiem postępowania sądowego – tłumaczyła rzeczniczka wrocławskiego sądu Małgorzata Lamparska.
Z decyzją nie zgadza się obrońca Ireneusza M. Tomasz Stykala.
– Obawy zakłócenia przez mojego klienta dalszego toku postępowania są hipotetyczne – uważa Stykala.
Nieco ponad tydzień wcześniej ten sam sąd nie uwzględnił wniosku o przedłużenie aresztowania. Prokuratura wniosła zażalenie.
– Ten człowiek na wolności jest osobą niebezpieczną. Dzięki decyzji, która eliminuje to skandaliczne orzeczenie sądu pierwszej instancji, wreszcie mamy perspektywę na to, że uda się sprawnie i szybko zakończyć postępowanie – powiedział Tomasz Krzesiewicz z Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie