Reklama

Wschód Wrocławia stanął w korkach. Budowa TAT sparaliżowała codzienne życie. Tak się nie da żyć- alarmują mieszkańcy

Redaktorzy
18/11/2025 21:51

Wschodni Wrocław przeżywa jeden z największych kryzysów komunikacyjnych ostatnich lat – tak wynika z relacji mieszkańców osiedli Swojczyce, Strachocin i Wojnów, którzy po rozpoczęciu robót związanych z Trasą Autobusowo-Tramwajową na Swojczyce (TAT) utknęli w ogromnych korkach. Do redakcji portalu 24Wroclaw.pl zgłosił się pan Piotr, mieszkaniec osiedla Wojnów, który mówi wprost: „To jest komunikacyjny armagedon. Codzienność stała się nie do udźwignięcia”.

Dojazd do Wrocławia jak w korkowym koszmarze

Pierwszy roboczy dzień po wprowadzeniu zmian w organizacji ruchu – poniedziałek, 17 listopada 2025 r. – dla wielu osób okazał się katastrofalny.
Z relacji mieszkańców wynika, że przejazd niespełna trzech kilometrów zajmował ponad 40 minut, a marszrutę do centrum, którą zwykle pokonuje się w 25–30 minut, kierowcy pokonywali nawet w trzy godziny.

Wszystko z powodu ograniczenia przejazdu ulicą Swojczycką do jednego kierunku oraz przerzucenia ruchu na alternatywne, już wcześniej przeciążone ulice Miłoszycką i Mydlaną. Mieszkańcy podkreślają, że wschodni wjazd do miasta obsługuje nawet ponad 100 tys. osób, również z podwrocławskich gmin.

„Mój syn nie dotarł na próbną maturę. Wyszedł przed 7, dojechał po 9. To jest nie do przyjęcia” – pisze jedna z mieszkanek.
„O 7:50 ruszyliśmy z Narciarskiej, o 8:21 byliśmy… 300 metrów dalej” – dodaje inny mieszkaniec.

-"Od cmentarza na Chałupniczej do mostów Chrobrego 45 min. Godz. 7.30 (ok. 2,7 km)."

-"7:15 z ul. Kmieca. O 8:40 zrezygnowaliśmy na wysokości Mikołowskiej (ok. 1,1 kilometra)."

-Pociąg o 6:42 przyjechał już pełen na Wojnów, na peronie 50 osób. Wciskanie się na siłę."

-„Jechałam pociągiem 6:47 w stronę dworca. Na Swojczycach ludzie się wpychali, mało nie doszło do rękoczynów”

Setki podobnych relacji spływają na lokalną grupę. 

Zatłoczone pociągi i sytuacje niebezpieczne

Część mieszkańców próbowała ominąć sytuację, wybierając kolej. Jednak – jak wynika z ich relacji – pociągi były tak zatłoczone, że wiele osób nie zdołało nawet wejść do środka.

„Pociąg przyjechał już pełny. Na peronie zostało 50 osób. Wpychanie, nerwy” – relacjonuje jedna z osób.
„Ktoś zemdlał na przystanku i wzywano karetkę” – opisują inni.

W mediach społecznościowych mieszkańcy porównują sytuację do „indyjskich pociągów” i twierdzą, że dojście do szkoły czy pracy „wszystkimi możliwymi sposobami” stało się codziennością.

Mieszkańcy wskazują na brak przygotowania i proszą o natychmiastowe działania

Rady osiedli oraz mieszkańcy podnoszą, że ich uwagi dotyczące ryzyka paraliżu miały być zgłaszane do miasta i spółki Wrocławskie Inwestycje już wcześniej. Ich zdaniem zabrakło działań zabezpieczających, które mogłyby zmniejszyć skutki remontu.

W nadesłanych do redakcji informacjach mieszkańcy formułują postulaty, które – według nich – powinno się rozważyć, by odciążyć wschód miasta. Należą do nich m.in.:
• przeanalizowanie możliwości wyznaczenia tymczasowej przeprawy drogowej przez Odrę,
• pilna korekta organizacji ruchu na newralgicznych skrzyżowaniach,
• zwiększenie częstotliwości komunikacji zbiorowej,
• dodatkowe połączenia autobusowe łączące Wojnów, Strachocin i Swojczyce z centrum,
• przeprowadzenie zewnętrznego audytu organizacji transportu na czas robót.

Są to propozycje mieszkańców, którzy – jak podkreślają – chcą jedynie umożliwić sobie i dzieciom normalne funkcjonowanie w codziennych dojazdach.

Narastające napięcia – apel o odpowiedzialne zachowanie

W obliczu korków część kierowców próbowała skracać drogę jadąc po wałach przeciwpowodziowych. Rady osiedli natychmiast zareagowały, przypominając, że takie działanie jest nie tylko nielegalne, ale przede wszystkim niebezpieczne dla bezpieczeństwa powodziowego miasta.
Zamieszczono także apel o zgłaszanie takich sytuacji odpowiednim służbom.

„728 dni do końca…” – frustracja narasta

W lokalnych grupach mieszkańcy publikują dziesiątki postów opisujących codzienny chaos. Jedna z mieszkanek ironicznie podsumowała sytuację jako „Day 2, zostało tylko 728 dni”, sugerując, że jeśli inwestycja potrwa dwa lata, to społeczność czeka jeszcze kilkaset podobnych poranków.

Co dalej?

W chwili publikacji artykułu mieszkańcy oczekują na reakcję i rozwiązania ze strony miasta oraz spółek odpowiedzialnych za inwestycję i organizację ruchu. Podkreślają, że nie protestują przeciwko samej budowie trasy tramwajowej, lecz – jak twierdzą – przeciwko brakowi realnego planu łagodzenia skutków tej inwestycji dla życia codziennego dziesiątek tysięcy osób.

Wschód Wrocławia stanął w korkach. Budowa TAT sparaliżowała codzienne życie. Tak się nie da żyć- alarmują mieszkańcy

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo 24wroclaw.pl




Reklama
Wróć do