
Szybka kradzież i błyskawiczne zatrzymanie. 28- letni wrocławianin zabrał rower z miejskiej wypożyczalni. Nie wiedział tylko, że policjanci mają na oku stację wypożyczeń. Złodziej z przejażdżki cieszył się raptem kilkadziesiąt metrów. Mężczyzna został zatrzymany. Usłyszał już zarzuty w tej sprawie. O jego dalszym losie zdecyduje teraz sąd.
Funkcjonariusze Wydziału Prewencji i Patrolowego Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu patrolowali rejon Psiego Pola. Z uwagi na słoneczną pogodę i znaczną liczbę osób przemieszczających się na rowerach, policjanci zwracali uwagę na osoby kierujące jednośladami. Mieli także na oku stacje wypożyczalni miejskich rowerów. Podczas jednej z takich kontroli namierzyli rowerowego złodzieja.
Policjanci zauważyli, jak młody mężczyzna zabiera rower ze stacji i odjeżdża. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że mężczyzna nie podszedł do panelu użytkownika, by wypożyczyć rower. Policjanci nie widzieli też, aby korzystał z aplikacji do wypożyczania w swoim telefonie. Po prostu podszedł, zabrał stojący rower i odjechał. Funkcjonariusze musieli sprawdzić tę sytuację. Ruszyli za mężczyzną i zatrzymali go do kontroli. Zdążył przejechać raptem kilkadziesiąt metrów.
Policyjna intuicja nie zwiodła funkcjonariuszy. Mężczyzna roweru nie wypożyczył. Policjanci skontaktowali się z operatorem miejskiej wypożyczalni, który oświadczył, że według jego informacji rower znajduje się cały czas w obrębie stacji. Niestety policjanci musieli powiedzieć mu, że jego informacje są nieaktualne, bo właśnie zatrzymali mężczyznę, który zabrał rower i przejechał nim już całkiem spory kawałek.
W świetle obowiązujących przepisów przestępstwo kradzieży zagrożone jest karą pozbawienia wolności do 5 lat. Mężczyzna usłyszał już zarzut w tej sprawie. Przyznał się policjantom do zabrania roweru. Tłumaczył, że chciał się na nim „tylko” przejechać. O dalszym losie 28-latka zdecyduje teraz sąd.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie