
W styczniu we wszystkich sklepach prowadzone są co roku wyprzedaże z sezon jesienno-zimowego. W tym roku, z powodu lockdownu towar wartości milionów złotych zalega w sklepach i powoduje ogromne straty.
Galerie są zamknięte od długiego czasu, a wraz z nimi sklepy, w których wciąż pozostają towary z poprzedniego sezonu. Są to między innymi kurtki zimowe, ciepłe ubrania i inne akcesoria typowo na sezon zimowy.
W styczniu w galeriach zazwyczaj rozpoczynał się okres wyprzedażowy kolekcji sezonu jesienno-zimowego. Takie okazje umożliwiały zakupy w bardzo atrakcyjnych cenach, z których co roku korzysta mnóstwo osób. Obniżki sięgały nawet do 50-70%. Tym razem sklepy nie mogą pozbyć się tanio asortymentu z poprzedniego sezonu.
W zamkniętych od 28 grudnia sklepach z ubraniami, dodatkami i obuwiem zalega obecnie towar warty miliony złotych.
Te firmy, które mają taką możliwość, prowadzą sprzedaż internetową, która częściowo pomaga im podczas kryzysu. Jednak sprzedaż online nie jest w stanie zapewnić w pełni zrekompensowania przychodów utraconych przez ostatnie miesiące.
Niektóre ze sklepów wprowadziły wyprzedaż sezonową już przed świętami, jednak od ogłoszenia lockdownu do świąt nie było wiele czasu, w związku z czym te stacjonarne przeceny trwały kilka dni. Dodatkowo, klienci szukali w tym okresie prezentów świątecznych, a mniej skupili się na wyprzedażach sezonowych. Towar ze sklepów prawdopodobnie nie zostanie sprzedany w całości, więc straty mogą być ogromne.
Rząd zapowiedział, że prawdopodobnie galerie zostaną otwarte ponownie 1 lutego. Nie jest to jednak ustalone na 100%, ponieważ wszystko zależy od liczby zachorowań na Covid.
Sklepy tracą miliony złotych z wyprzedaży
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie