Reklama

Przerażające sceny na moście Trzebnickim. Szczeniak trzymany za łapki nad rzeką uratowany dzięki reakcji świadków

Redaktorzy
17/10/2025 17:55

Dziś przed południem, około godziny 11:00, na moście Trzebnickim we Wrocławiu rozegrały się sceny, które mrożą krew w żyłach. Kobieta jadąca rowerem zauważyła inną kobietę – w wieku około 30–40 lat – która trzymała małego szczeniaka za dolne łapki, wystawiając go poza barierkę mostu nad rzeką.

Zaniepokojona tym, co widzi, rowerzystka natychmiast zatrzymała się i wróciła, próbując powstrzymać kobietę od tego czynu. Pytała, dlaczego to robi i prosiła, by oddała jej psa. Kobieta jednak nie reagowała.

Wtedy kobieta będąca świadkiem zdarzenia zaczęła iść za nią, mówiąc, że z chęcią weźmie szczeniaka i zapewni mu bezpieczeństwo. W pewnym momencie sytuacja przybrała dramatyczny obrót. Kobieta z psem odwróciła się i popchnęła rowerzystkę, a chwilę później zaczęła szarpać i ciągnąć jej rower, próbując go zniszczyć.

Świadczyni wyjęła telefon, by zrobić jej zdjęcie, wówczas kobieta z psem na rękach zaczęła uciekać w kierunku bloków przy ulicy Na Polance na Różance. Zgłaszająca zdarzenie próbowała iść za nią, ale ostatecznie musiała zawrócić. Zdążyła jednak zrobić zdjęcie od tyłu, które później pomogło w identyfikacji.

Wrocławianie zjednoczyli siły. Ruszyła akcja poszukiwawcza
Wzruszający post o zdarzeniu szybko trafił na jedną z wrocławskich grup społecznościowych. W ciągu kilku godzin mieszkańcy zorganizowali spontaniczną akcję poszukiwawczą. Dzięki ich determinacji i czujności udało się ustalić miejsce, w którym przebywała kobieta ze szczeniakiem.

Na miejsce natychmiast udał się zespół TOZ – Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt we Wrocławiu. Widok, jaki zastali na miejscu, był dramatyczny.

W samochodzie pełnym śmieci i pustych butelek, przy głośno grającej muzyce, leżał skulony, wystraszony szczeniak. W aucie nie było wody ani jedzenia. Kobieta przebywająca w pojeździe odmówiła otwarcia drzwi i nie chciała podjąć rozmowy.

Świadkowie, którzy już wcześniej powiadomili policję, zareagowali błyskawicznie. Funkcjonariusze uwolnili psa z pojazdu, a TOZ przejął zwierzę pod swoją opiekę.

Jak poinformowało TOZ Wrocław na swoim oficjalnym profilu:

„Szczeniak był początkowo bardzo wystraszony, ale szybko odzyskał dobry nastrój. Został przez nas odebrany i zabezpieczony. Aktualnie odpoczywa w izolatce, gdzie jest pod opieką lekarzy i naszych opiekunów.”

Organizacja złożyła zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa znęcania się nad zwierzęciem.

„Dziękujemy wszystkim, którzy zaangażowali się w akcję — jesteście wielcy! To dzięki Wam to maleństwo jest dziś bezpieczne” — dodali pracownicy TOZ.

Jednocześnie apelują o powściągliwość w komentarzach i zachowanie empatii wobec kobiety, wskazując, że w tej historii mamy do czynienia nie tylko z dramatem zwierzęcia, ale i z ludzkim problemem, który wymaga pomocy i interwencji odpowiednich służb.

Dzięki odwadze jednej kobiety i solidarności mieszkańców Wrocławia, jedno życie zostało uratowane
Ta historia pokazuje, jak wielką siłę ma reakcja świadków i współdziałanie ludzi dobrej woli. Jedna decyzja — zatrzymać się, nie odwracać wzroku — sprawiła, że maleńki piesek dostał drugą szansę.

Przerażające sceny na moście Trzebnickim. Szczeniak trzymany za łapki nad rzeką uratowany dzięki reakcji świadków

Aktualizacja: 17/10/2025 18:13
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo 24wroclaw.pl




Reklama
Wróć do