
Dziś przed południem, około godziny 11:00, na moście Trzebnickim we Wrocławiu rozegrały się sceny, które mrożą krew w żyłach. Kobieta jadąca rowerem zauważyła inną kobietę – w wieku około 30–40 lat – która trzymała małego szczeniaka za dolne łapki, wystawiając go poza barierkę mostu nad rzeką.
Zaniepokojona tym, co widzi, rowerzystka natychmiast zatrzymała się i wróciła, próbując powstrzymać kobietę od tego czynu. Pytała, dlaczego to robi i prosiła, by oddała jej psa. Kobieta jednak nie reagowała.
Wtedy kobieta będąca świadkiem zdarzenia zaczęła iść za nią, mówiąc, że z chęcią weźmie szczeniaka i zapewni mu bezpieczeństwo. W pewnym momencie sytuacja przybrała dramatyczny obrót. Kobieta z psem odwróciła się i popchnęła rowerzystkę, a chwilę później zaczęła szarpać i ciągnąć jej rower, próbując go zniszczyć.
Świadczyni wyjęła telefon, by zrobić jej zdjęcie, wówczas kobieta z psem na rękach zaczęła uciekać w kierunku bloków przy ulicy Na Polance na Różance. Zgłaszająca zdarzenie próbowała iść za nią, ale ostatecznie musiała zawrócić. Zdążyła jednak zrobić zdjęcie od tyłu, które później pomogło w identyfikacji.
Wrocławianie zjednoczyli siły. Ruszyła akcja poszukiwawcza
Wzruszający post o zdarzeniu szybko trafił na jedną z wrocławskich grup społecznościowych. W ciągu kilku godzin mieszkańcy zorganizowali spontaniczną akcję poszukiwawczą. Dzięki ich determinacji i czujności udało się ustalić miejsce, w którym przebywała kobieta ze szczeniakiem.
Na miejsce natychmiast udał się zespół TOZ – Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt we Wrocławiu. Widok, jaki zastali na miejscu, był dramatyczny.
W samochodzie pełnym śmieci i pustych butelek, przy głośno grającej muzyce, leżał skulony, wystraszony szczeniak. W aucie nie było wody ani jedzenia. Kobieta przebywająca w pojeździe odmówiła otwarcia drzwi i nie chciała podjąć rozmowy.
Świadkowie, którzy już wcześniej powiadomili policję, zareagowali błyskawicznie. Funkcjonariusze uwolnili psa z pojazdu, a TOZ przejął zwierzę pod swoją opiekę.
Jak poinformowało TOZ Wrocław na swoim oficjalnym profilu:
„Szczeniak był początkowo bardzo wystraszony, ale szybko odzyskał dobry nastrój. Został przez nas odebrany i zabezpieczony. Aktualnie odpoczywa w izolatce, gdzie jest pod opieką lekarzy i naszych opiekunów.”
Organizacja złożyła zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa znęcania się nad zwierzęciem.
„Dziękujemy wszystkim, którzy zaangażowali się w akcję — jesteście wielcy! To dzięki Wam to maleństwo jest dziś bezpieczne” — dodali pracownicy TOZ.
Jednocześnie apelują o powściągliwość w komentarzach i zachowanie empatii wobec kobiety, wskazując, że w tej historii mamy do czynienia nie tylko z dramatem zwierzęcia, ale i z ludzkim problemem, który wymaga pomocy i interwencji odpowiednich służb.
Dzięki odwadze jednej kobiety i solidarności mieszkańców Wrocławia, jedno życie zostało uratowane
Ta historia pokazuje, jak wielką siłę ma reakcja świadków i współdziałanie ludzi dobrej woli. Jedna decyzja — zatrzymać się, nie odwracać wzroku — sprawiła, że maleńki piesek dostał drugą szansę.
Przerażające sceny na moście Trzebnickim. Szczeniak trzymany za łapki nad rzeką uratowany dzięki reakcji świadków
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie