
To były jakby dwa wybuchy, wpierw mniejszy, później był dużo większy. Przy tym drugim powstał grzyb, jak przy wybuchu bomby atomowej. Wszędzie było pełno dymu – powiedział Leszek Sosnowski, pracownik fabryki prochu, która w środę (17.05) wyleciała w powietrze w Mąkolnie. - Wszystko się zatrzęsło i szyby powylatywały w pobliskich budynkach. Po wybuchu pojawił się słup dymu, grzyb, jak po wybuchu nuklearnym – powiedziała Urszula Wróbel, sołtys Mąkolna.
Piotr Grzyb, ze straży pożarnej we Wrocławiu potwierdził, że w wyniku
eksplozji doszło do całkowitego zniszczenia budynku fabrycznego.
Prokuratura zakłada obecnie dwie wersje wydarzeń: wybuch nastąpił na
skutek działań człowieka, albo doszło do samoistnej eksplozji.
W wypadku zginęły dwie osoby, a 15 zostało rannych
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie