Reklama

Pijany z sądowym zakazem prowadzenia pojazdów zaatakował policjantów

Redaktorzy
15/07/2020 10:11

Alkohol w organizmie, kierowanie pojazdem pomimo obowiązującego zakazu i agresja w stosunku do funkcjonariuszy, to bilans nocnej przejażdżki 44-letniego mieszkańca Wrocławia, który został zatrzymany przez policjantów z komisariatu przy Placu Piłsudskiego. Mężczyźnie grozić może teraz kara pozbawienia wolności nawet do 5 lat. Wrocławianin już usłyszał zarzuty popełnienia aż trzech przestępstw.

Koniecznością użycia środków przymusu bezpośredniego, zakończyła się nocna interwencja policjantów z komisariatu na wrocławskim Psim Polu. W czasie patrolowania ulic dolnośląskiej stolicy zwrócili uwagę na nietypowo zachowującego się kierowcę Fiata. Mężczyzna prowadząc auto miał problemy, aby utrzymać je na odpowiednim pasie ruchu. Funkcjonariusze włączyli sygnały w swoim radiowozie, dając znak do zatrzymania się kierującemu dostawczakiem.

Już na początku interwencji mundurowi wyczuli zapach alkoholu, którego źródłem był 44-letni wrocławianin, siedzący za kierownicą samochodu. Funkcjonariusze nie tylko sprawdzili trzeźwość, ale też dane mężczyzny w systemach teleinformatycznych. Oba wyniki okazały się niezbyt korzystne dla kierowcy Fiata…

Badanie alkomatem wykazało, że mężczyzna ma ponad 1,2 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Jazda w takim stanie to nie tylko zagrożenie dla użytkowników dróg z nietrzeźwym włącznie, ale również przestępstwo z art. 178a Kodeksu karnego. Ale tak jak wcześniej wspomniano, nie tylko wynik sprawdzania trzeźwości był pechowy dla 44-latka. Okazało się również, że mężczyzna ma sądowy zakaz kierowania pojazdami. Wsiadając „za kółko” popełnił więc kolejne przestępstwo, zagrożone karą nawet 5 lat pozbawienia wolności.

Jednak dwa przestępstwa na koncie to nie wszystko, bowiem podczas interwencji mężczyzna zachowywał się bardzo agresywnie i wulgarnie w stosunku do wykonujących swoją pracę mundurowych. Obrażał policjantów, a w pewnej chwili zaatakował ich. Ci byli zmuszeni użyć środków przymusu bezpośredniego, aby opanować nieprzyjazne zapędy 44-latka.

Dopiero kajdanki na rękach otrzeźwiły agresywnego wrocławianina. Kontynuując kontrolę drogową funkcjonariusze ujawnili, że kierowany przez niego pojazd nie ma ważnych badań technicznych oraz wykupionego ubezpieczenia OC. Dlatego też został odholowany na strzeżony parking, a jego właściciel trafił na pobliski komisariat.

Będzie musiał liczyć się z poważnymi konsekwencjami prawnymi. Odpowie m.in. za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości, ale również naruszenie nietykalności cielesnej policjantów. Grozi mu kara nawet kilkuletniego pozbawienia wolności.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo 24wroclaw.pl




Reklama
Wróć do