
Ministerstwo zdrowia złożyło zawiadomienie do prokuratury ws. sprowadzonych z Chin masek ochronnych, które nie spełniają norm – poinformował szef resortu Łukasz Szumowski. O sprawie napisała "Gazeta Wyborcza". Ministerstwo zdrowia nabyło maseczki ochronne bez certyfikatu za ponad 5 mln złotych, a na zakupie zarobił instruktor narciarski
– Nikogo nie traktujemy w sposób ekstraordynaryjny. Każdy przechodzi transparentną ścieżkę. Jeśli okazuje się, że towar nie spełnia norm, żądamy jego wymiany lub zwrotu – powiedział Szumowski.
Wcześniej wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński, który finalizował transakcję powiedział, że odbyły się dwa spotkania z przedstawicielami konsorcjum, które sprzedało maseczki. Resort domagał się zwrotu pieniędzy.
Maseczki z Unii Europejskiej nie spełniają norm
Szef resortu podkreślił, że analizowane są wszystkie środki ochronne, które spływają do Polski.
- Dostaliśmy 600 tys. maseczek z transzy Unii Europejskiej. Niestety nie mają one certyfikatu CE, co nas zaniepokoiło i wysłaliśmy je również do badania i tutaj muszę niestety przekazać państwu, że te maseczki, które zakupiła Unia Europejska, nie spełniają żadnych norm - ani FFP1, ani FFP2, ani FFP3. W związku z tym nie mogą być rozdysponowane wśród medyków w tej kategorii FFP" - powiedział Łukasz Szumowski.
Jak zapowiedział minister, o sytuacji z maseczkami, które nie spełniają norm, poinformuje Komisję Europejską.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie