
Nie wiadomo z jakiego powodu i po co kierowca czarnego BMW niszczył zaparkowane, wzdłuż jednej z wrocławskich ulic, samochody. Zdemolował w sumie osiem pojazdów. Został zatrzymany przez policję. Był pijany. Usłyszałem tylko łoskot, wyjrzałem przez okno, ale nic się nie działo. Tylko jeden samochód pod drzewem miał alarm włączony więc położyłem się spać - opowiada pan Jerzy, właściciel jednego ze zniszczonych aut.
Zniszczonych zostało jeszcze kilka
innych zaparkowanych tam pojazdów. - Policjanci zostali poinformowani o
tym, że kierowca samochodu uszkodził osiem zaparkowanych na poboczu
pojazdów, przyczepkę samochodową, słup oświetleniowy i znak drogowy -
informuje st. asp. Monika Kaleta z biura prasowego dolnośląskiej
policji. I dodaje, że mężczyzna, po tym co zrobił, porzucił swój
samochód i oddalił się z miejsca zdarzenia. - Podczas wykonywania
czynności przez funkcjonariuszy pojawił się mężczyzna, który oświadczył,
że to on kierował pojazdem i to on dokonał tych licznych uszkodzeń -
relacjonuje policjantka. Okazało się, że kierowca BMW był pijany.
Badanie wykazało u niego niemal 2,4 promila alkoholu w organizmie. Od
mężczyzny pobrano też krew do badań, by sprawdzić, czy nie był pod
wpływem środków odurzających. - Wyjaśniamy okoliczności tego, co się
stało i rzeczywisty udział tego mężczyzny w tym zdarzeniu - podkreśla
Kaleta.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie