To cud, że przeżył. W nocy z piątku na sobotę (8 listopada) o godzinie 00:26 na górze Dzikowiec w Boguszowie-Gorcach rozegrały się dramatyczne sceny. Samochód terenowy, którym poruszał się około 40-letni mężczyzna, zaczął koziołkować po stoku narciarskim, a kierowca wypadł z kabiny i zatrzymał się kilkaset metrów wyżej – na stromym, śliskim zboczu góry.
Nocna walka o życie na górze Dzikowiec
Na miejsce błyskawicznie ruszyli strażacy z OSP Boguszów-Gorce, którzy jako pierwsi podjęli próbę dotarcia do poszkodowanego. Do akcji wyjechał zastęp GBA oraz quad ratowniczy, a ratownicy od razu musieli zmierzyć się z ekstremalnymi warunkami – stromym, błotnistym stokiem i ograniczoną widocznością.
Do działań dołączyły zastępy z JRG-1 Wałbrzych, a następnie zadysponowano kolejnego quada z przyczepą ratowniczą, drona z kamerą termowizyjną oraz śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
– Warunki były bardzo trudne. Samochód znajdował się w połowie stoku, natomiast kierowca – kilkaset metrów wyżej. Teren był stromy, śliski i wymagający asekuracji linowej – relacjonują strażacy z OSP Boguszów-Gorce.
Ratownicy pracowali w ekstremalnych warunkach
Każdy metr drogi do poszkodowanego wymagał zabezpieczenia i ogromnej ostrożności. Ratownicy musieli pracować w nocy, na zboczu góry, z pełną asekuracją, by bezpiecznie dotrzeć do rannego i przygotować go do transportu. Dzięki doświadczeniu i doskonałej współpracy służb udało się uratować mężczyznę i przekazać go załodze śmigłowca LPR.
Akcja trwała kilka godzin i była jednym z najtrudniejszych tegorocznych działań w regionie wałbrzyskim.
Nieodpowiedzialność, która mogła zakończyć się tragedią
Dzikowiec to nie tor off-roadowy, a wjazd pojazdami mechanicznymi na stok jest surowo zabroniony. To strome, górskie zbocze, które nie nadaje się do żadnej formy jazdy samochodem.
Trudno zrozumieć, co kierowało mężczyzną, który w środku nocy zdecydował się wjechać terenówką na górę, ryzykując nie tylko własne życie, ale także zdrowie ratowników.
To nie była przygoda ani odwaga – to czysta lekkomyślność, która mogła skończyć się tragedią.
Szacunek dla ratowników
Strażacy z OSP Boguszów-Gorce kolejny raz udowodnili, że potrafią działać skutecznie nawet w najtrudniejszych warunkach. Ich profesjonalizm i determinacja pozwoliły ocalić życie człowieka, który sam sprowadził na siebie niebezpieczeństwo.
Dzikowiec to góra, którą trzeba szanować – tak jak ludzi, którzy w nocy, w błocie i na linach ryzykują własne życie, by ratować innych.
Zdjęcia: OSP Boguszów-Gorce
Dramatyczny wypadek na Dzikowcu. Samochód terenowy spadł ze stoku narciarskiego. Trudna akcja ratowników
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie