Wrocław - Zamieszki i totalny paraliż miasta

Kolejny dzień spokojnego do tej pory protestu przerodził się w serie ataków skierowanych w uczestników manifestacji. Kilkanaście uszkodzonych aut, atak nożem, przepychanki, bójki i dezorganizacja miasta.To bilans wczorajszego strajku kobiet.

Tym razem nie było spokojnie. Na ulice miasta Wrocław wyszli nie tylko przeciwnicy wyroku Trybunału ale też przeciwnicy aborcji oraz środowiska narodowe. Sytuacja zdaje się wymykać spod kontroli. Spora część manifestujących w obawie o własne bezpieczeństwo obawiała się powrotu do domu. 

Pierwsze scysje zaczęły się tuż po godzinie 20.00. W okolicy Placu Społecznego pojawiła się pierwsza licząca około 80 osób grupa narodowców. Ubrani w czarne dresy, z kapturami na głowach, używając gazu łzawiącego zagrodzili drogę marszowi. Towarzystwo zdenerwowanych, zamaskowanych mężczyzn przyczyniło się do niemałego poruszenia wśród pikietujących. Po krótkim czasie w miejscu zamieszek pojawiła się policja. 

Kolejna niebezpieczna sytuacja miała miejsce przy ulicy Kazimierza Wielkiego. Tuż po godzinie 22.00 podobna grupa mężczyzn bijąc i kopiąc uczestników protestu starała się zakłócić trwającą manifestację. Tym razem nie obyło się bez udziału pogotowia ratunkowego.Niebezpiecznie zrobiło się również przy Placu Katedralnym gdzie jedna osoba została zraniona nożem. 

Późnym wieczorem pod budynkiem Opery Wrocławskiej uszkodzeniu uległo kilka aut należących do protestujących kobiet. Efektem tych działań są przebite opony, wybite szyby i uszkodzone lusterka. 

Na ulicy Teatralnej przy jednostce straży pożarnej zauważyć można było policyjny samochód bojowy tzw. Tajfun III. Na szczęście tym razem obyło się bez potrzeby użycia miotacza wody. 

Totalny paraliż miasta trwał do późnych godzin nocnych. Wiele osób w obawie przed atakiem ze strony narodowców bało się powrotu do domu. Dziś na godzinę 18.00 zaplanowano kolejną falę protestów. 

Wrocław - Zamieszki i totalny paraliż miasta