W czwartek, 26 listopada, radni Rady Miejskiej mieli zdecydować o wprowadzeniu we Wrocławiu opłaty miejscowej. Decyzji nie podjęto. Prezydent Rafał Dutkiewicz poprosił o zdjęcie tego punktu z porządku obrad.
Podczas sesji przeciwko opłacie miejscowej protestowała grupa ekologów, stojących na stanowisku, że Wrocław z tak zanieczyszczonym powietrzem nie ma prawa pobierać tej opłaty.
– W ciągu najbliższych dni przedstawimy program walki ze smogiem i później wrócimy do tematu opłaty miejscowej – mówił podczas sesji Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia.Opłata miejscowa jest pobierana już w Krakowie (tylko do końca grudnia 2015), Katowicach i Gdańsku, a od 1 stycznia 2016 r. miała być we Wrocławiu. W tym terminie jej nie będzie, bo radni 26 listopada nie przyjęli w tej sprawie uchwały.
Przypomnijmy, opłatę miejscową mieli płacić goście hoteli i pensjonatów odwiedzający stolicę Dolnego Śląska (zwolnieni z opłaty byliby korzystający z tanich noclegów w schroniskach młodzieżowych i hostelach). Szacuje się, że rocznie z tego tytułu do budżetu miasta wpłynie ok. 1 mln 200 tys. zł.
Dlaczego Wrocław miałby pobierać opłatę klimatyczną? Między innymi dzięki Europejskiej Stolicy Kultury, Afrykarium, Hali Ludowej i ZOO. Ponadto, taka opłata ma być wprowadzona wzorem Krakowa, Torunia, Gdańska i Zakopanego.
Zdaniem ekologów Wrocław nie ma prawa pobierać opłaty miejscowej z uwagi na zanieczyszczone powietrze. W ubiegłym roku francuski dziennik "Le Monde" na podstawie ogólnounijnych badań opublikował raport, zgodnie z którym Wrocław jest ósmym najbardziej zanieczyszczonym miastem Europy, min ze względu na przekroczenia norm zawieszonego pyłu PM10 i dwutlenku azotu w powietrzu.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie