
Wywiad Ministra Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej Sergeja Ławrowa dla Agencji Informacyjnej Xinhua (Chiny).
Pytanie: Jak Pan sądzi, co jest istotą kryzysu ukraińskiego? Co społeczność międzynarodowa może zrobić, aby rozwiązać ten problem?
Siergiej Ławrow: Kiedy mówimy o kryzysie ukraińskim, musimy przede wszystkim mówić o długotrwałej destrukcyjnej polityce państw zachodnich ze Stanami Zjednoczonymi na czele, które po zakończeniu zimnej wojny dążyły do stworzenia jednobiegunowego porządku światowego. Jednym z kluczowych elementów tych działań była bezwzględna ekspansja NATO na Wschód. I to pomimo odpowiednich zobowiązań politycznych podjętych wobec przywódców radzieckich, aby nie rozszerzać Sojuszu. Jak wiemy, obietnice te pozostały pustymi słowami. Przez te wszystkie lata infrastruktura NATO zbliżała się coraz bardziej do granic Rosji.
Państwa zachodnie nigdy nie przejmowały się tym, że swoimi działaniami rażąco naruszają międzynarodowe zobowiązania, by nie wzmacniać własnego bezpieczeństwa kosztem bezpieczeństwa innych. W szczególności Waszyngton i Bruksela w grudniu ubiegłego roku arogancko odrzuciły rosyjskie inicjatywy mające na celu zagwarantowanie bezpieczeństwa naszego kraju na kierunku zachodnim. Obejmowały one zatrzymanie procesu rozszerzenia NATO, rezygnację z rozmieszczenia na Ukrainie zagrażającej nam broni oraz przywrócenie infrastruktury wojskowej Sojuszu do stanu z 1997 roku, kiedy to zawarto Akt Założycielski NATO-Rosja.
Wiadomo, że USA i kraje NATO zawsze postrzegały Ukrainę jako jeden z instrumentów powstrzymywania Rosji. Przez lata aktywnie podsycały nastroje antyrosyjskie, zmuszając Kijów do dokonania sztucznego, fałszywego wyboru: albo Zachód, albo Moskwa.
To właśnie zbiorowy Zachód najpierw sprowokował, a następnie poparł niekonstytucyjny zamach stanu w Kijowie w lutym 2014 roku. Nacjonaliści doszli do władzy na Ukrainie i natychmiast rozpętali krwawą masakrę w Donbasie, a w pozostałych częściach kraju zabrali się za niszczenie wszystkiego, co rosyjskie. Przypomnę, że właśnie z powodu tego zagrożenia mieszkańcy Krymu w referendum w 2014 r. opowiedzieli się za zjednoczeniem z Rosją.
Przez wszystkie minione lata USA i ich sojusznicy nie zrobili nic, by powstrzymać ukraiński konflikt wewnętrzny. Zamiast zachęcać Kijów do osiągnięcia porozumienia politycznego na podstawie porozumień mińskich, "pompowali" broń dla reżimu kijowskiego, szkolili i uzbrajali armię ukraińską i bataliony nacjonalistyczne, a także całkiem dokonywali wojskowego i politycznego zagospodarowania terytorium Ukrainy. Zachęcali do agresywnej antyrosyjskiej polityki kijowskich władz. W gruncie rzeczy zachęcali oni ukraińskich nacjonalistów do przerwania procesu negocjacji i rozwiązania "problemu Donbasu" siłą.
Nasze głębokie zaniepokojenie budziły niezadeklarowane programy biologiczne realizowane na Ukrainie w bezpośrednim sąsiedztwie granic Rosji przy wsparciu Pentagonu. Nie mogliśmy też oczywiście zignorować nieskrywanych zamiarów ukraińskich przywódców, by zdobyć wojenny potencjał jądrowy, co stanowiłoby niedopuszczalne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego Rosji.
W tych okolicznościach nie mieliśmy innego wyjścia, jak tylko uznać Doniecką i Ługańską Republiki Ludowe i rozpocząć specjalną operację wojskową, której celem jest ochrona ludzi przed ludobójstwem ze strony neonazistów, demilitaryzacja i denazyfikacja Ukrainy. Pragnę podkreślić, że Rosja prowadzi swoje działania w ramach wypełniania zobowiązań wynikających z umów dwustronnych o współpracy i wzajemnej pomocy z DRL i ŁRL, na oficjalną prośbę Doniecka i Ługańska, na podstawie artykułu 51 Karty Narodów Zjednoczonych o prawie do samoobrony.
Specjalna operacja wojskowa rozpoczęta 24 lutego przebiega ściśle według planu. Wszystkie jej cele zostaną z pewnością osiągnięte mimo oporu naszych przeciwników. Jesteśmy obecnie świadkami przejawu klasycznej dwulicowości i hipokryzji zachodniego establishmentu. Kraje NATO, publicznie wyrażając poparcie dla kijowskiego reżimu, robią wszystko, by nie dopuścić do zakończenia operacji poprzez zawarcie porozumień politycznych. Przez Polskę i inne kraje NATO na Ukrainę napływa broń wszelkiego rodzaju. Wszystko to odbywa się pod pretekstem "walki z inwazją", podczas gdy w rzeczywistości USA i Unia Europejska zamierzają walczyć z Rosją "do ostatniego Ukraińca" i są całkowicie obojętne na los Ukrainy jako niezależnego podmiotu stosunków międzynarodowych.
Zachód jest gotów poddać zagrożeniu bezpieczeństwo energetyczne i żywnościowe całych regionów świata, aby zaspokoić własne ambicje geopolityczne. Bo jak inaczej wytłumaczyć niepohamowane koło zamachowe antyrosyjskich sankcji, które Zachód uruchomił wraz z rozpoczęciem operacji i którego nie zamierza zatrzymać?
Jeśli Stany Zjednoczone i NATO są naprawdę zainteresowane rozwiązaniem kryzysu ukraińskiego, to przede wszystkim powinny się opamiętać i przestać dostarczać Kijowowi broń i amunicję. Naród ukraiński nie potrzebuje Stingerów i Javelinów, ale rozwiązania pilnych spraw humanitarnych. Rosja robi to od 2014 r. W tym czasie do Donbasu dostarczono dziesiątki tysięcy ton pomocy humanitarnej, a od rozpoczęcia specjalnej operacji wojskowej do części Ukrainy wyzwolonej spod reżimu kijowskiego, do DRL i ŁNR trafiło już około 15 tys. ton pomocy humanitarnej.
Po drugie, konieczne jest, by Kijów zaprzestał cynicznych prowokacji, także w przestrzeni medialnej. Ukraińskie formacje zbrojne, wykorzystując ludność cywilną jako żywe tarcze, prowadzą barbarzyński ostrzał miast, tak jak miało to miejsce w Doniecku i Kramatorsku. Ze zwierzęcym okrucieństwem szydzą ze wziętych do niewoli rosyjskich żołnierzy, publikując swoje okrucieństwa w Internecie. Jednocześnie, z pomocą swoich zachodnich patronów i kontrolowanych przez Zachód mediów, oskarżają armię rosyjską o zbrodnie wojenne. Przerzucają odpowiedzialność, jak u nas się mówi, na kozła ofiarnego.
Najwyższy czas, by Zachód przestał bez zastrzeżeń "wybielać" i uniewinniać Kijów. Przeciwnie Waszyngton, Bruksela i inne zachodnie stolice powinny być świadome swojej odpowiedzialności za współudział w krwawych zbrodniach ukraińskich nacjonalistów.
Pytanie: Jakie działania podjęła Rosja w celu ochrony życia i majątku ludności cywilnej oraz jakie wysiłki zostały podjęte w celu utworzenia korytarzy humanitarnych?
Siergiej Ławrow: Jak już wspomniałem, specjalna operacja wojskowa przebiega zgodnie z planem. Rosyjscy żołnierze robią wszystko, co w ich mocy, by uniknąć ofiar wśród ludności cywilnej. Uderzenia przeprowadzane są z użyciem broni precyzyjnej, przede wszystkim na infrastrukturę wojskową i miejsca koncentracji pojazdów opancerzonych. W przeciwieństwie do armii ukraińskiej i nacjonalistycznych formacji zbrojnych, które wykorzystują ludność jako żywą tarczę, armia rosyjska udziela miejscowej ludności wszelkiego rodzaju pomocy i wsparcia.
Korytarze humanitarne z Charkowa i Mariupola są codziennie otwierane w celu ewakuacji ludzi z niebezpiecznych obszarów, ale reżim kijowski żąda, by "bataliony narodowe" kontrolujące te obszary nie wypuszczały cywilów. Mimo to wielu osobom udaje się wydostać stamtąd za pomocą żołnierzy Rosji, DRL i ŁRL. W czasie trwania specjalnej operacji wojskowej (SOW) na gorącą linię Międzyresortowego Sztabu Koordynacyjnego Federacji Rosyjskiej ds. Reagowania Humanitarnego wpłynęły prośby o pomoc w ewakuacji do Rosji 2,8 mln osób, z czego 16 tys. to obcokrajowcy i pracownicy misji międzynarodowych ONZ i OBWE. Z Ukrainy, DRL i ŁRL ewakuowano w sumie 1,02 mln osób, w tym ponad 120 tys. obywateli państw trzecich, w tym ponad 300 obywateli Chin. W podmiotach Federacji Rosyjskiej działa ponad 9,5 tys. tymczasowych ośrodków zakwaterowania wyposażonych we wszystko co jest niezbędne. Zapewnia się w nich miejsca do odpoczynku i gorące posiłki. Przybywającym uchodźcom udzielana jest wykwalifikowana pomoc medyczna i psychologiczna.
Federacja Rosyjska podejmuje kroki w celu zapewnienia żeglugi cywilnej na wodach Morza Czarnego i Morza Azowskiego. Codziennie otwierany jest korytarz humanitarny, który stanowi bezpieczny pas dla statków. Jednak strona ukraińska nadal blokuje zagraniczne statki, grożąc ich ostrzałem na swoich wodach wewnętrznych i morzu terytorialnym. Ponadto ukraińskie jednostki marynarki wojennej podkładały miny na wybrzeżu, w rejonach portów i na wodach terytorialnych. Te ładunki wybuchowe odrywają się od lin kotwicznych i dryfują na otwarte morze, stanowiąc poważne zagrożenie zarówno dla marynarki wojennej, jak i infrastruktury portowej państw basenu Morza Czarnego.
Pytanie: Od rozpoczęcia specjalnej operacji wojskowej na Ukrainie państwa zachodnie przyjęły wiele bezprecedensowych sankcji wobec Moskwy. Jak Pan sądzi, jaki wpływ na Rosję będą miały te sankcje? Jakie są główne środki zaradcze podjęte przez Państwa kraj? Pojawiają się doniesienia, że szykuje się "nowa zimna wojna" - jakie jest Pana zdanie na ten temat?
Siergiej Ławrow: Rzeczywiście, operacja specjalna mająca na celu obronę Donbasu stała się okazją dla zbiorowego Zachodu do zastosowania masowych środków ograniczających wobec Rosji, jej podmiotów prawnych i osób fizycznych. Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Kanada i Unia Europejska nie ukrywają, że ich celem jest "zduszenie" naszej gospodarki, osłabienie jej konkurencyjności i zablokowanie dalszego postępowego rozwoju kraju. Przy tym, koła rządzące na Zachodzie nie przejmują się tym, że antyrosyjskie sankcje już zaczynają szkodzić zwykłym obywatelom w ich własnych krajach. Mówię o pogarszającej się dynamice gospodarczej w Stanach Zjednoczonych i wielu krajach europejskich, w tym o rosnącej inflacji i bezrobociu.
Jest oczywiste, że ta rusofobiczna linia nie tylko nie może być w żaden sposób uzasadniona, ale też nie ma żadnych perspektyw. Jak podkreślił prezydent Władimir Putin, Rosja wytrzymała tę bezprecedensową presję. Obecnie sytuacja się stabilizuje, choć oczywiście nie wszystkie zagrożenia zostały zneutralizowane.
W każdym razie nie da się nas osłabić. Jestem przekonany, że uda nam się zrekonstruować gospodarkę i zabezpieczyć się przed ewentualnymi bezprawnymi wrogimi działaniami naszych przeciwników w przyszłości. Będziemy nadal reagować w sposób zrównoważony i odpowiedni na wprowadzane ograniczenia, kierując się zadaniami utrzymania stabilności gospodarki rosyjskiej, jej systemu finansowego, a także interesami krajowego biznesu i całego społeczeństwa. Skoncentrujemy nasze wysiłki na dedolaryzacji, deoffshorizacji, substytucji importu i wzmocnieniu naszej niezależności technologicznej. Będziemy nadal dostosowywać się do wyzwań zewnętrznych i intensyfikować programy rozwoju w perspektywnych i konkurencyjnych branżach.
W okresie utrzymujących się zawirowań będziemy kontynuować i rozszerzać nasze odwetowe specjalne środki ekonomiczne, niezbędne do zapewnienia normalnego funkcjonowania gospodarki rosyjskiej. Jako odpowiedzialny uczestnik rynku światowego, Rosja zamierza nadal wiernie wypełniać swoje zobowiązania wynikające z międzynarodowych kontraktów na eksport towarów kompleksu rolno-przemysłowego, nawozów, surowców energetycznych i innych produktów o krytycznym znaczeniu. Jesteśmy głęboko zaniepokojeni ewentualnym kryzysem żywnościowym wywołanym przez sankcje antyrosyjskie i doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, jak ważne dla rozwoju społeczno-gospodarczego krajów Azji, Afryki, Ameryki Łacińskiej i Bliskiego Wschodu są dostawy towarów ważnych ze względów społecznych, w tym żywności.
Jeśli chodzi o drugą część pytania, powiem krótko. Dziś nie mówimy o nowej zimnej wojnie, ale - jak już wspomniałem - o uporczywej próbie narzucenia amerykanocentrycznego modelu porządku światowego przez Waszyngton i jego satelitów, którzy wyobrażają sobie, że są "panami ludzkiego losu". Doszło do tego, że mniejszość zachodnia próbuje zastąpić ukształtowaną po II wojnie światowej ONZ-centryczną architekturę i prawo międzynarodowe własnym "porządkiem opartym na zasadach". Waszyngton i jego sojusznicy sami tworzą te zasady, a następnie narzucają je społeczności międzynarodowej jako obowiązujące.
Musimy zrozumieć, że Stany Zjednoczone realizują tę destrukcyjną linię od dziesięcioleci. Wystarczy wspomnieć o agresji NATO na Jugosławię, atakach na Irak i Libię, próbie zniszczenia Syrii, "kolorowych rewolucjach" zainscenizowanych przez zachodnie stolicy w wielu krajach, w tym na Ukrainie. Wszystko to kosztowało życie setek tysięcy ludzi i doprowadziło do chaosu w różnych regionach planety.
Ci, którzy dążą do niezależności w polityce wewnętrznej i zagranicznej, są brutalnie tłumieni przez Zachód. I nie tylko Rosja. W regionie Azji i Pacyfiku można zaobserwować narzucanie "mentalności blokowej". Wystarczy spojrzeć na tzw. strategię Indo-Pacyfiku promowaną przez Stany Zjednoczone, która ma wyraźną orientację antychińską. W duchu archaicznej "Doktryny Monroe" Stany Zjednoczone starają się dyktować, jak i według jakich standardów powinna żyć Ameryka Łacińska. Wyjaśnia to długotrwałe nielegalne embargo handlowe wobec Kuby, sankcje wobec Wenezueli, próby "podważania" stabilności Nikaragui i kilku innych krajów. W tym duchu kontynują również nieustanne naciski na Białoruś. Lista mogłaby być dłuższa.
Jest oczywiste, że próby "zbiorowego Zachodu", aby zablokować naturalny bieg historii i rozwiązać swoje problemy kosztem innych, są skazane na niepowodzenie. Współczesny świat ma kilka ośrodków decyzyjnych, jest wielobiegunowy. Widzimy, że kraje Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej rozwijają się dynamicznie. Każdy ma rzeczywistą swobodę wyboru, w tym dróg rozwoju i udziału w projektach integracyjnych. Nasza specjalna operacja wojskowa na Ukrainie przyczynia się również do procesu uwalniania świata od neokolonialnego ucisku Zachodu, który jest gęsto podszyty rasizmem i kompleksem wyjątkowości.
Im szybciej Zachód pogodzi się z nową rzeczywistością geopolityczną, tym lepiej dla niego samego i dla społeczności międzynarodowej.
Jak podkreślił Przewodniczący Xi Jinping na forum w Boao, "musimy stać na straży zasady niepodzielności bezpieczeństwa, budować zrównoważoną, skuteczną i trwałą architekturę bezpieczeństwa oraz sprzeciwiać się budowaniu bezpieczeństwa narodowego na podstawie braku bezpieczeństwa w innych krajach".
Pytanie: Negocjacje rosyjsko-ukraińskie przyciągnęły wiele uwagi na arenie międzynarodowej. Jakie są obecnie główne przeszkody w prowadzeniu negocjacji? Jak Pan widzi perspektywę zawarcia traktatu pokojowego między obiema stronami? Jaki rodzaj stosunków dwustronnych Rosja zamierza nawiązać z Ukrainą w przyszłości?
Siergiej Ławrow: Obecnie delegacje Rosji i Ukrainy omawiają projekt ewentualnego traktatu praktycznie codziennie przez wideokonferencję. Dokument ten powinien określać takie elementy sytuacji po zakończeniu konfliktu, jak permanentna neutralność, niejądrowy, niezaangażowany i zdemilitaryzowany status Ukrainy, a także gwarancje jej bezpieczeństwa. W agendzie negocjacji znajdują się również kwestie denazyfikacji, uznania nowych realiów geopolitycznych, zniesienia sankcji, statusu języka rosyjskiego i inne. Uregulowanie sytuacji na Ukrainie przyczyniłoby się w znacznym stopniu do zmniejszenia napięć militarno-politycznych w Europie, a nawet na całym świecie. Jako jedną z możliwych opcji przewiduje się utworzenie instytucji państw-gwarantów, w skład których weszłyby przede wszystkim stałe członkowie Rady Bezpieczeństwa ONZ, w tym Rosja i Chińska Republika Ludowa. Dzielimy się z chińskimi dyplomatami informacjami na temat postępów w negocjacjach. Jesteśmy wdzięczni Pekinowi, jak również innym partnerom z grupy BRICS, za wyważone stanowisko w kwestii ukraińskiej.
Opowiadamy się za kontynuowaniem rozmów, choć nie są one łatwe.
Słusznie zapyta Pan o to, co im przeszkadza. Przykładem może być wojownicza retoryka i podburzające działania zachodnich patronów Kijowa. W rzeczywistości zachęcają go do "walki do ostatniego Ukraińca", pompując do kraju broń i wysyłając najemników. Chciałbym zaznaczyć, że ukraińskie służby bezpieczeństwa, z pomocą państw zachodnich, zorganizowały brutalną i krwawą prowokację w Buczy, m.in. po to, by skomplikować proces negocjacji.
Jestem przekonany, że osiągnięcie porozumienia będzie możliwe tylko wtedy, gdy Kijów zacznie kierować się interesem narodu ukraińskiego, a nie "doradców z daleka".
Jeśli chodzi o stosunki rosyjsko-ukraińskie, w interesie Rosji jest pokojowa, wolna, neutralna, pomyślna i przyjazna Ukraina. Pomimo antyrosyjskiego kursu obecnego kierownictwa pamiętamy o wielowiekowej historii wszechogarniających więzi kulturowych, duchowych, gospodarczych i po prostu pokrewieństwa Rosjan i Ukraińców. Z pewnością przywrócimy te więzi.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie