
Do tragicznego wypadku doszło dziś po godz. 17 w Szklarskiej Porębie. Pod kołami własnego samochodu zginęła weselna kamerzystka.
Do wypadku doszło tuż po zakończonej ceremonii ślubnej. Korowód aut weselnych wyruszył z Kościoła pw Św Maksymilana w Szklarskiej Porębie do domu weselnego. Zaraz za kościołem czekała na weselników tradycyjna brama. Jadąca na czele 40 -letnia konieta, mieszkanka Leśnej, filmująca cermonię, zatrzymała swój pojazd na początku stromego zjazdu ulicą Mickiewicza i wysiadła z auta aby utrwalić moment przejazdu przez bramę.
Po chwili jej auto zaczęło się staczać wprost na nią. Kobieta w panice próbowała jeszcze zatrzymać auto, zapierając się rękami... Niestety ulica na tym odcinku jest bardzo stroma. Zanim ktokolwiek zdołał ruszyć jej z pomocą, auto najechało na nią i pociągnęło kilkanaście merów w dół na przydrożne drzewo. Kobieta zginęła na miejscu.
Natomiast niesiony siłą bezwładności samochód uderzył w drzewo a następnie w jadący do góry renault.
Na miejscu pracował prokurator ustalający dokładny przebieg zdarzenia. Ulica Mickiewicza została całkowicie zablokowana.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Szkoda kobiety :( Ale narażać własne życie dla ratowania samochodu to skrajna przesada. Samochód jaki by nie był jest rzeczą nabytą, ŻYCIE NIE.