
Specjalna komisja wyjaśnia, jak doszło do katastrofy budowlanej nad Odrą. Na początku maja we Wrocławiu zawaliło się nabrzeże. Nikomu nic się nie stało, ale w ziemi tkwi długa na niemal 100 metrów wyrwa. - Trzeba to miejsce obserwować i monitorować, zwłaszcza pod kątem obiektów przyległych. Budynki położone na działkach przyległych są narażone na uszkodzenia i należy je obserwować – powiedział Jacek Neugebauer, ekspert Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego.
Jak dodał, początkowo komisja badająca przyczyny osunięcia nabrzeża
skłaniała się do hipotezy, że przyczyną mogły być cumujące barki.
- Obecnie mamy co do tego wątpliwości, jednak nie wykluczyliśmy jeszcze tej ewentualności – stwierdził J. Neugebauer.
Paweł Banasik z Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu,
poinformował, że zdarzenie zostało zakwalifikowane jako katastrofa
budowlana. Przesłuchany na tą okoliczność ma być pracownik, który
zajmuje się zarządzaniem rzeką.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie