
Dwaj studenci z Niemiec zostali zatrzymani przez policjantów po tym, jak przed jednym z wrocławskich klubów nocnych przyznali się do posiadania narkotyków.
Relacjonując pobyt na komisariacie wspominają o rozbieraniu do naga i robieniu przysiadów. Poza tym jeden z nich twierdzi, że poddano go intymnej rewizji w ciemnym pokoju. Wrocławscy policjanci odrzucają oskarżenia studentów. "Czynności w sprawie realizowane były zgodnie z prawem i wszelkimi obowiązującymi na terenie kraju procedurami" - czytamy w wydanym przez nich oświadczeniu.
- W ciągu 7 dni napisali bardzo szczegółowy opis tego zatrzymania i tego, co tam doświadczyli. Wysłali to na adres, który sama im podałam, adres sądu rejonowego. List wrócił do Niemiec z informacją, że adres jest niepoprawny. Zostanie on wysłany raz jeszcze z adnotacją na kopercie, że wrócił już raz z polskiej poczty - zapowiada Urszula Glensk, krewna jednego z zatrzymanych.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie