
Mężczyzna, obywatel Syrii do Wrocławia przyleciał z Grecji. Niestety przeprowadzona na lotnisku kontrola legalności pobytu bardzo szybko zakończyła dalszą podróż cudzoziemca. Doświadczenie funkcjonariuszy Straży Granicznej było cenniejsze niż nikczemny plan i dokumenty za 2,5 tysiąca euro
Niespodziewany finał, wtorkowej rutynowej kontroli przeprowadzonej przez funkcjonariuszy Straży Granicznej z Wrocławia-Strachowic na wrocławskim lotnisku. Mężczyzna, którego dotyczyła kontrola, przyleciał z Grecji.
Na pierwszy rzut oka, wszystko zdawało się być w jak najlepszym porządku. Mężczyzna okazał mundurowym bułgarski dowód osobisty oraz przedstawił plan dalszej podróży, która powinna zakończyć się w Holandii.
Czujność doświadczonych funkcjonariuszy nie pozwoliła jednak na kontynuację wycieczki. W trakcie przeprowadzonej kontroli okazało się, że dowód, którym posługiwał się 51-letni cudzoziemiec, należą do zupełnie innej osoby. Podczas prowadzonych czynności, zatrzymany przyznał, że dowód zakupił w Atenach, po to aby na jego podstawie dostać się do Polski, z której zamierzał udać się do wspomnianej wcześniej Holandii. Za zorganizowanie podróży mężczyzna zapłacił 2,5 tysiąca euro.
Ponieważ zatrzymany nie miał przy sobie żadnych innych dokumentów, funkcjonariusze rozpoczęli czynności identyfikacyjne by ustalić jego dane personalne.
Komendant PSG we Wrocławiu-Strachowicach wszczął postępowanie w sprawie zobowiązania cudzoziemca do wyjazdu z Polski Skierował także wniosek do sądu o umieszczenie cudzoziemca w strzeżonym ośrodku dla cudzoziemców gdzie będzie oczekiwać na potwierdzenie jego danych personalnych i wydanie decyzji powrotowej- czytamy na stronie Nadodrzańskiej Straży Granicznej
Podróż zakończona zatrzymaniem. Mężczyzna stracił 2,5 tysiąca euro
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie