Reklama

PECHOWE PAUZY SOKOŁA W IV LIDZE, WYRÓWNANE POJEDYNKI WE WROCŁAWSKIEJ OKRĘGÓWCE

28/11/2015 12:56

IV LIGA DOLNOŚLĄSKA Nie ułatwiają rywale Wielkiej Lipie walki o trzecią ligę. Najpierw na wiosnę został przełożony mecz Sokoła z Oleśnicą, natomiast 28 listopada nie odbędzie się pojedynek lidera w Ząbkowicach Śląskich, ponieważ nie pozwalają na to warunki atmosferyczne i stan murawy. Niby nie powinno to robić różnicy ekipie trenera Drączkowskiego, ale jeżeli w sobotę Kowary wygrają u siebie z Żarowem (co jest bardzo prawdopodobne), to wyprzedzą Wielką Lipę o pięć oczek. I chociaż to Sokół jest jedyną niepokonaną drużyną w lidze, to będzie musiał wiosną odrabiać stratę do Kowar, a ze względów psychologicznych komfortowa sytuacja to nie jest. Tym bardziej, że oba przełożone na wiosnę pojedynki Sokół ma z zespołami z górnej części tabeli. 28 listopada nie odbędzie się również pojedynek Bielawy ze Strzegomiem, co również spowodowane jest kiepskim stanem murawy. Zdecydowana większość drużyn z czołówki pauzuje w ostatni weekend piłkarskiej jesieni w IV Lidze, więc ciekawszych pojedynków należy szukać w dolnej części tabeli. Znajdujemy takie spotkanie w Trzebnicy, gdzie wybierają się gracze z Mirska, którzy tydzień temu pozytywnie zaskoczyli swoich kibiców, wygrywając 3:0 z Kobierzycami. Problem w tym, że Włókniarz na czternaście ugranych oczek tylko trzy zdobył na obcym terenie (w Bolesławcu) i choć Polonia nie jest królem własnego obiektu, to statystyka ta może przemawiać delikatnie na jej korzyść. Ale mecz zapowiada się na papierze raczej na wyrównane widowisko i ma szanse stać się najciekawszym spotkaniem okrojonej kolejki nadchodzącego weekendu w IV Lidze, a w dodatku jest chyba jedynym meczem o jakąkolwiek stawkę (nie licząc starcia Kowar z Żarowem, w którym Olimpia będzie grała o kolejne punkty w grze o koronę mistrzowską).


KLASA OKRĘGOWA


Bez Środy Śląskiej   i bez Mirkowa/Długołęki rozegrana zostanie ostatnia kolejka pierwszej rundy we wrocławskiej Okręgówce, ponieważ zespoły te spotkały się ze sobą miesiąc temu, co skończyło się zwycięstwem GKSu 4:1. Emocjonować się będziemy mogli korespondencyjną walką o mistrza jesieni pomiędzy Łowęcicami a Wołowem   i w lepszej sytuacji zdaje się być druga z wymienionych ekip. MKP wybierze się w niedzielę do Chwalibożyc, zajmujących ostatnie miejsce w lidze, legitymujących się w dodatku czterema kolejnymi przegranymi pojedynkami, i to z zespołami z bardziej z dolnej części tabeli (może prócz Jelcza-Laskowic). Wołów też ostatnio trochę nie funkcjonował tak, jak nas do tego przyzwyczaił na początku sezonu, ale chyba każdy klub chciałby mieć kryzysy, które kończyłyby się seriami remisów (plus porażka w Strzelinie). Tydzień temu beniaminek jednak przełamał się w bardzo ważnym starciu w Łowęcicach i nie trzeba specjalnie zagłębiać się w statystyki, by wskazać faworyta tej konfrontacji. Zjednoczeni tymczasem będą podejmowali na swoim obiekcie Bierutów, z czego może wyjść bardzo ciekawe widowisko. Widawa w listopadzie zanotowała trzy kolejne zwycięstwa, pokonała m.in. na wyjeździe Strzeliniankę, a spadkowicz, choć do lidera traci siedem kroków, wciąż jest jak najbardziej w grze o IV Ligę, bo przecież w obecnym sezonie strefa awansu może urosnąć nawet do czwartego miejsca. Chociaż spadkowicz strzela znacznie mniej bramek niż Łowęcice, to należy zwrócić uwagę, że może pochwalić się najlepszą (na równi z Wołowem) defensywą w lidze, która do tej pory pozwoliła się zaskoczyć szesnaście razy. Jeśli chodzi o Zjednoczonych, to ciekawe jak zareagują na pierwszą porażkę po tak długim czasie, bo przecież wcześniej przez dziesięć kolejek nikt nie potrafił pokonać ekipy Michała Wróbla, co zresztą pozwoliło jej na zawładnięcie fotelem lidera. Statystyki lekko faworyzują gospodarzy, ale coś podpowiada, że mogą z tego wyjść ciekawe zawody.


Hitem kolejki należy chyba okrzyknąć pojedynek Strzelina z Sadowicami, czyli czwartej i trzeciej siły we wrocławskiej Klasie Okręgowej. Różnica statystyczna między wspomnianymi drużynami widoczna jest przede wszystkim w strzelonych bramkach, których Orzeł ma o dwanaście więcej, ale jeżeli weźmiemy pod uwagę, że punktów zdobyły dokładnie tyle samo, to wychodzi, że argument ten wcale nie musi przemawiać za gośćmi sobotniej konfrontacji. Szczególnie na fali wydaje się być ekipa z Sadowic, która nie przegrała pięciu kolejnych spotkań (w tym cztery wygrane), ale trudno się spodziewać, że statystyka ta przestraszy podopiecznych trenera Opałki.


W dolnej części tabeli też nie zabraknie emocji, a całkiem ciekawie na papierze wygląda starcie Marcinkowic z Brożcem, które znajdują się dość blisko strefy spadkowej, ale w lepszej sytuacji jest druga z wymienionych drużyn. Warto przy okazji zwrócić uwagę na stracone bramki – Sokół tylko siedemnaście razy dał się zaskoczyć, co stawia jego defensywę na drugim miejscu (po Wołowie i Bierutowie) w lidze, więc wychodzi na to, że problemem Marcinkowic jest skuteczność pod bramką rywali. Obie drużyny zresztą należą do najrzadziej strzelających, ale miejmy nadzieję, że na koniec rundy postanowią podreperować trochę swoje osiągnięcia w tej dziedzinie. Nie można też przejść obojętnie obok pojedynku Łoziny z Bumerangiem, czyli najsłabszej defensywy z... jedną z mocniejszych (trzecia w kolejności) we wrocławskiej Okręgówce. Na razie oba zespoły należy zaliczyć do grona walczących o utrzymanie, a większe szanse należy chyba przypisać wrocławianom, i to nie tylko ze względu na większą ilość oczek. Brygada trenera Marcina Foltyna w trzech ostatnich meczach nie przegrała, co może przemawiać na jej korzyść, ale za to z wyjazdów w obecnej edycji rozgrywek przywiozła do tej pory zaledwie dwa oczka.

źródło - http://www.dolpilka.pl

Marcin Zwierzyński


27-11-2015


Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo 24wroclaw.pl




Reklama
Wróć do