Do szpitala w Bolesławcu na Dolnym Śląsku trafiła pacjentka zakażona koronawirusem. Kobieta była w stanie - jak określali lekarze - średniociężkim. W systemie figurowała jako osoba zaszczepiona. Po kilku dniach jej stan zaczął jednak się pogarszać, a to wzbudziło podejrzenia lekarzy.
- Stan pacjentki z dnia na dzień się pogarszał. Wymagała większych przepływów tlenoterapii, wymagała bardziej intensywnego leczenia. Doszło do tego, że potrzebowała mechanicznego wspomagania oddechowego – relacjonował Kamil Barczyk, dyrektor szpitala w Bolesławcu.
Pacjentka, gdy była już podłączona do respiratora, wyznała w końcu, że szczepionki przeciw COVID-19 nie przyjęła. A zaświadczenie o szczepieniu było sfałszowane.
Jak informuje rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji Mariusz Ciarka, policja prowadzi w tej sprawie dochodzenie, którego efektu spodziewane są w najbliższych dniach.
Pacjentka miała fałszywe zaświadczenie o szczepieniu przeciwko COVID-19.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Nie leczyć. Wypisać zaświadczenie że zdrowa i pogonić do domu.
Jak można takie informacje podawać jako wiarygodne. Moja mama leżała na OIT po cieżkim zapaleniu płuc i w stanie niedotlenienia pokazywała i mówiła o śmigłowcu który przyleciał do niej z lekarzem co jak się okazało po rozmowie z lekarzami było fikcją i urojeniami. Pacjenci w niedotlenieniu (a to właśnie ci którzy wymagają respiratora) mają podobno właśnie halucynacji i różne niestworzone rzeczy opowiadają. Gdybym tego nie przeżył to bym nie uwierzył. Więc proszę wstrzymać się z sensacjami i wyrokami. Bo brak wiedzy i za szybkie osądy mogą tylko siać niepokój i zakłamywać rzeczywistość. Z drugiej strony czy zaszczepieni też nie mogą zachorować - przykładem był piłkarz naszej reprezentacji Mateusz Klich który wiosną miał pozytywny test potem pojechał na MŚ2021 (gdzie przecież chyba szczepiono każdego z kadry) a potem na koniec sierpnia podano, że znów ma wynik pozytywny i musi iść na kwarantanne?