Reklama

Niewiele jest takich biegów, niewiele jest takich policjantek

Redaktorzy
29/07/2020 11:45

Duch Pogórza to zawody biegowe dla prawdziwych twardzieli. Była tam też policjantka z Wrocławia, zmagająca się ze stromymi podbiegami, błotem, kamieniami i żarem lejącym się z nieba. Mało tego, wrocławska funkcjonariuszka zajęła 1 miejsce w kategorii służb mundurowych kobiet i 3 miejsce kategorii open kobiet. Podkom. Justyna Szeglowska to prawdziwa twardzielka, która nie poddaje się ani w pracy, ani na trasie morderczego biegu.

Zaczynałam od biegów na dystansie kilku kilometrów. Później przyszedł czas na półmaratony, by za chwilę mierzyć się z pełnym dystansem maratońskim. To jednak wciąż było dla mnie za mało. Szukałam mocniejszych wrażeń i po biegach na asfalcie zakochałam się w biegach górskich. Duch Pogórza uświadomił mi, że to jest ścieżka, którą chcę teraz podążać. Im bieg jest trudniejszy, tym większą mam ochotę, by go pokonać. To walka z trasą, z innymi uczestnikami, ale przede wszystkim z własnymi słabościami. Radość i satysfakcja na mecie są ogromne.

Osoby, które kibicowały zawodnikom na mecie biegu na własne oczy zobaczyły, dlaczego bieg nosi nazwę Duch Pogórza. Uczestnicy meldujący się na mecie po morderczym wysiłku, wyglądali jak duchy i biegli już tylko żelazną siłą woli. Pierwsza w kategorii służb mundurowych kobiet na mecie stanęła nasza koleżanka, równocześnie sklasyfikowana na 3 pozycji open kobiet. Bieg zajął jej blisko 4 godziny. Obejmował bardzo wymagającą trasę u stóp Beskidów. Strome podbiegi, kałuże, błoto, kamienie, wąskie ścieżki z raniącymi nogi krzakami… wszystko to sprawia, że Duch Pogórza, którego przewyższenia wynoszą 1300 metrów, zaliczany jest do jednego z najtrudniejszych biegów górskich w Polsce.

Wrocławska policjantka wystartowała w zawodach w Dubiecku, by zrobić dobry czas. Na trasie, gdy trzeba było, biegła przez 2 kilometry samym środkiem strumienia, by zyskać cenne minuty. Żar lał się z nieba i nie oszczędzał nikogo. Nie wszyscy zatem dotarli na metę, część zawodników zrezygnowała już w trakcie biegu. Nie dotyczyło to jednak naszej koleżanki, która na trasie z każdym kilometrem mijała kolejne osoby i przesuwała się w klasyfikacji generalnej kobiet, by ostatecznie stanąć na podium zawodów. Podkom. Justyna Szeglowska kiedyś była nawet w polskiej kadrze narodowej w podnoszeniu ciężarów, stąd ma siłę, tak potrzebną w biegach górskich. Na pytanie, dlaczego startuje na tak trudnych trasach, gdzie po zawodach przez kilka dni trzeba dochodzić do siebie, dopowiada krótko: bo to uwielbiam, tak po prostu.

Serdecznie gratulujemy i życzymy dobrej formy na kolejnych zwodach w Krynicy Zdroju na dystansie 64 kilometrów!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo 24wroclaw.pl




Reklama
Wróć do