
Jak niebezpieczne jest pływanie pod wpływem alkoholu, świadczy najlepiej fakt, iż jest to główna przyczyna utonięć w naszym kraju. Z tym niezwykle negatywnym zjawiskiem na Dolnym Śląsku każdego dnia walczą policyjni wodniacy, którzy dbając o bezpieczeństwo mieszkańców, między innymi sprawdzają stan trzeźwości osób stojących za sterami żaglówek, kajaków, rowerów wodnych i innych obiektów pływających. W ostatnich dniach funkcjonariusze z komisariatu wodnego zatrzymali 36-latka, który postanowił stanąć za sterem łodzi, mając w organizmie ponad promil alkoholu!
Niestety nie każdy ma świadomość, że na szlaku wodnym, tak samo jak na zwykłej drodze, obowiązują określone przepisy i związane z nimi nakazy oraz zakazy, do których każdy korzystający z uroków wypoczynku nad oraz na wodzie musi się stosować. Tego, czy obowiązujące zasady są przestrzegane, na Dolnym Śląsku pilnują m.in. funkcjonariusze z Komisariatu Wodnego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. Mundurowi nie mają taryfy ulgowej dla tych, którzy swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem na wodzie narażają zdrowie i życie innych osób oraz swoje.
Kilka dni temu, podczas patrolowania Odry, mundurowi zatrzymali do kontroli łódź motorową, za sterem której stał 36-latek. W trakcie czynności uwagę policyjnych wodniaków zwróciło specyficzne zachowanie sternika oraz puste butelki po alkoholu znajdujące się na pokładzie. W związku z uzasadnionym podejrzeniem, że mężczyzna może znajdować się pod wpływem alkoholu, policjanci zbadali jego stan trzeźwości. Badanie wykazało blisko 1,3 promila alkoholu w organizmie 36-latka. Został on natychmiast zatrzymany, a łódź funkcjonariusze przekazali właścicielowi, od którego mężczyzna ją wypożyczył.
Najwidoczniej zatrzymany 36-latek zapomniał, że korzystanie z łodzi motorowych w stanie nietrzeźwości jest przestępstwem i poważnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa w ruchu wodnym.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie