Reklama

Miejska Farma – pierwszy taki projekt w Polsce

Redaktorzy
23/05/2024 10:56

Wrocław jako pierwsze miasto w Polsce uruchomił Miejską Farmę, na której z poszanowaniem środowiska i zachowaniem bioróżnorodności produkowane są warzywa dla maluchów w żłobkach. Na farmie pracują osoby wykluczone społecznie ucząc się nowego zawodu. Resztki plonów zagospodaruje organizacja pozarządowa, aby ograniczyć ryzyko marnowania żywności. Warzywa dowożone będą do żłobków elektrycznym pojazdem.

Farma powstała na terenie Stacji Badawczo-Dydaktycznej Uniwersytetu Przyrodniczego na Swojczycach. Przeznaczono pod nią pole o łącznej powierzchni ok. 6 ha, z możliwością rozwoju nawet do 30 ha. W pierwszym roku Miejska Farma wykorzystuje  2,5 ha, na których  uprawiane są ziemniaki, buraki, dynia i cukinia. Z takiego areału uzyskać można nawet 70 ton warzyw.

Z ogromną radością i dumą ogłaszam inaugurację pierwszej w Polsce Miejskiej Farmy, która powstała we Wrocławiu. To innowacyjne przedsięwzięcie jest dowodem na nasze zaangażowanie w promowanie zdrowego stylu życia i ekologii. Dzięki Miejskiej Farmie najmłodsze dzieci będą miały dostęp do świeżych, pełnowartościowych produktów, co jest fundamentem ich zdrowego rozwoju. Jednocześnie dbamy o bioróżnorodność i ochronę środowiska stosując metody uprawy, które nie szkodzą naszej planecie. Wrocław zawsze był miastem innowacji i postępu. Wierzę, że nasz projekt stanie się wzorem do naśladowania dla innych miast w Polsce – mówił Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia.  

Za uprawy odpowiedzialny jest Uniwersytet Przyrodniczy, który czuwa nad metodyką, harmonogramem i docelowo najwyższą jakością  plonów.

-Jesteśmy na terenie Stacji Badawczo-Dydaktycznej Uniwersytetu Przyrodniczego. To prawie 300 hektarów! Bardzo się cieszymy, że możemy być częścią tego projektu. Cele zrównoważonego rozwoju to także misja naszej uczelni. Najważniejsze, byśmy uprawiali warzywa bez zbędnej chemii, minimalizując zużycie energii – mówił prof. Jarosław Bosy, rektor Uniwersytetu Przyrodniczego.

Plony trafią do najmłodszych mieszkańców Wrocławia, podopiecznych Wrocławskiego Zespołu Żłobków.

To, na co należy zwrócić uwagę, to szeroko pojęta cyrkularność tego projektu: zdrowe uprawy, w których produkcję zaangażowane są osoby wykluczone zawodowo, trafiają na stoły wrocławskich żłobków, natomiast nadwyżki zagospodaruje organizacja pozarządowa, partner NGO Fundacja Mniej Więcej. W ten sposób nic się nie zmarnuje. Co ważne, na terenie samej farmy będziemy rozwijali także strefę edukacyjną, do której wraz z naszym partnerem firmą InPost zaprosimy dzieci i młodzieży szkolną. Nasz model organizacji farmy jest absolutnie innowacyjny na skalę krajową – podkreśla Katarzyna Szymczak-Pomianowska, dyrektorka Departamentu Zrównoważonego Rozwoju UMW.

Dodatkowo, na Farmie realizowany jest  (we współpracy z Departamentem Spraw Społecznych i Wrocławskim Centrum Integracji) program aktywizacji społeczno-zawodowej osób zagrożonych wykluczeniem społecznym. Uczestnicy tego programu pracują na farmie, zdobywając kwalifikacje zawodowe. W projekcie bierze udział 20 osób.

To dzięki realizacji zajęć zawodowych na Farmie ludzie, którzy z różnych przyczyn znaleźli się w trudnej sytuacji życiowej, zdobywają umiejętności i kwalifikacje zawodowe pozwalające im powrócić na rynek pracy. Jednak to wsparcie nie kończy się na ścieżce zawodowej. Każdy z uczestników kursów reintegracyjnych uczestniczy także w zajęciach i konsultacjach z doradcą zawodowym, pracownikiem socjalnym czy psychologiem – mówi Ewa Żmuda, zastępczyni dyrektora Wrocławskiego Centrum Integracji.

Dostawy plonów z Farmy będą odbywały się raz w tygodniu do 16 żłobków publicznych, wchodzących w skład Wrocławskiego Zespołu Żłobków. Za transport odpowiedzialna będzie Fundacja Mniej Więcej, wybrana przez miasto w drodze otwartego konkursu ofert dla NGOsów. Transport – co bardzo ważne – odbywać będzie się samochodem elektrycznym, aby konsekwentnie ograniczać emisję CO2 w mieście.

- Fundacja powstała dwa lata temu, po wybuchu konfliktu w Ukrainie. Jesteśmy grupą szefów kuchni, którzy tamto doświadczenie zamienili w fundację i spółdzielnię socjalną. Współpracujemy z miastem, przygotowując także posiłki dla seniorów, wykorzytsując nadwyżki żywności ze sklepów. Jesteśmy dumni, że możemy być częścią tego projektu - Tomasz Wencek, wiceprezes Fundacji Mniej Więcej.

Dodatkowo fundacja odpowiedzialna będzie za przetwarzanie ewentualnych nadwyżek/niewykorzystanych plonów, tak aby ograniczyć ryzyko marnowania żywności. W ramach projektu przeprowadzone zostaną także spotkania i warsztaty edukacyjne dla pracowników kuchni Wrocławskiego Zespołu Żłobków.

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Jarosław - niezalogowany 2024-05-23 15:55:15

    Kupowanie głosów w Wałbrzychu. Jest wyrok skazujący! Michał Wyszowski | Utworzono: 2016-05-23 12:20 | Zmodyfikowano: 2016-05-23 12:20 5 Sześć osób usłyszało wyroki w zawieszeniu. Wśród nich, m. in. były wieloletni radny Platformy Obywatelskiej. Głosy miały iść za pieniądze i obietnice pracy. Stefanos E. usłyszał wyrok roku i sześciu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata. Mężczyzna musi także zapłacić pięć tysięcy złotych grzywny. To najsurowszy wyrok z całej szóstki, mówi sędzia . Mirosław P. dostał rok i cztery miesiące pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata. Dodatkowo dwa tysiące złotych grzywny. Obaj panowie muszą także pokryć koszty sądowe. Wyroki dla pozostałych osób są następujące: Marcin K. - 6 miesięcy w zawieszeniu na 3 lata; Agnieszka L. - rok i cztery miesiące w zawieszeniu na 4 lata; Karolina A. - rok i dwa miesiące w zawieszeniu na cztery lata. Najłagodniejszy wyrok usłyszał Robert S. To kara ośmiu miesięcy pozbawienia wolności, w tym czasie skazany musi miesięcznie przepracować 20 godzin w ramach prac społecznych. W tym przypadku sąd nadzwyczajnie złagodził karę (Robert S. współpracował z prokuraturą). Proceder kupowania głosów miał być prowadzony w listopadzie 2010 roku podczas wyborów samorządowych. Sprawa zwróciła na Wałbrzych oczy całej Polski. Z tego powodu w kwietniu 2011 roku świdnicki sąd unieważnił drugą turę wyborów na prezydenta Wałbrzycha oraz częściowo wybory do rady miejskiej. Głosy miałby być sprzedawane za pieniądze, alkohol i obietnice pracy. Wyroki więzienia w zawieszeniu usłyszała szóstka osób. Według prokuratury mieli oni w sposób nielegalny agitować na rzecz kandydatów Platformy Obywatelskiej. Rolę kluczową w całej operacji miał odgrywać były, wieloletni radny tej formacji, Stefanos E. O szczegółach mówi Radiu Wrocław sędzia Agnieszka Połyniak Afera wywróciła scenę polityczną Wałbrzycha. Po jej wybuchu ze stanowiska musiał ustąpić wieloletni prezydent miasta, Piotr Kruczkowski. Anna Żabska była wówczas rzeczniczką wałbrzyskiego ratusza.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo 24wroclaw.pl




Reklama
Wróć do