Martwa pacjentka pod opieką narkotykowego recydywisty. Nowe fakty

Znamy nowe fakty w sprawie sanitariusza, który w zeszły czwartek - będąc pod wpływem narkotyków - przez kilka godzin woził po Wrocławiu martwą pacjentkę. Okazało się, iż w przeszłości był już karany za udział w obrocie środkami odurzającymi. Teraz za recydywę grozi mu 10 lat więzienia.

Kilka dni temu opisywaliśmy wstrząsającą historię o 31-letnim sanitariuszu, który przez kilka godzin woził po Wrocławiu martwą pacjentkę. Jak się później okazało nie dość, że sam był pod wpływem środków odurzających to jeszcze znaleziono przy nim i w jego mieszkaniu ogromne ilości narkotyków (możesz przeczytać o tym tutaj). 

Do zdarzenia doszło w czwartek 1 lipca. kiedy to transport medyczny prywatnej firmy dotarł na oddział SOR w Szpitalu Uniwersyteckim przy ul. Borowskiej z 83 letnią pacjentką. Po jej przebadaniu lekarz dyżurny uznał, że powinna zostać przetransportowana na oddział zakaźny Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego przy ul.Koszarowej.

Sanitariusze dotarli pierwszy raz na miejsce około godziny 14:00, jednakże z powodu braku dokumentacji medycznej pacjentki nie zostali przyjęci. Kolejny raz na izbę przyjęć oddziału zakaźnego przy ul. Koszarowej dotarli przeszło 1,5 godziny później. Wówczas lekarze stwierdzili zgon wożonej pacjentki i zgodnie z obowiązującymi procedurami odesłali transport do szpitala macierzystego przy ul. Borowskiej. Niestety z niewyjaśnionych przyczyn sanitariusze pojawili się z martwą pacjentką ponownie w szpitalu przy ul. Koszarowej ok godziny 19, tym razem na internistycznej izbie przyjęć. 
Zdaniem prokuratury miało tam dojść do nieprzyjemnej wymiany zdań pomiędzy lekarzem a jednym z sanitariuszy, który zachowywał się na tyle nietypowo, że na miejsce wezwano policję.
Funkcjonariusze po przebadaniu mężczyzny uznali, że jest pod wpływem narkotyków. Ponadto posiadał przy sobie ok 3 gram amfetaminy. Kolejnych kilkadziesiąt gram tego narkotyku znaleziono podczas przeszukiwania mieszkania sanitariusza.

Za posiadane narkotyki Tomasz S. został zatrzymany na 3 miesiące. Nowe światło na całą sytuacje rzuca fakt, że zatrzymany sanitariusz w zeszłym roku opuścił więzienie gdzie odbywał karę za udział w obrocie środkami odurzającymi.

Teraz śledczy będą sprawdzać czy zachowanie Tomasza S. mogło się przyczynić do śmierci 83 letniej kobiety.

Martwa pacjentka pod opieką narkotykowego recydywisty. Nowe fakty