
"Śmierć i dziewczyna" to najbardziej wyczekiwana i jednocześnie najbardziej niechciana premiera w Teatrze Polskim. Aktorzy jeszcze nie wyszli na sceniczne deski a już wokół teatru rozpętała się prawdziwa burza.
Wszystko przez zapowiedzi, że w spektaklu zagrają zawodowi aktorzy porno z Czech a widzowie zobaczą sceny seksu na żywo. Pierwsze z protestem wystapiły organizacje prokościelne i obywatelskie. Potem przeciwko sztuce zaprotestowali radni sejmiku województwa z klubu PO (Janusz Marszałek i Michał Bobowiec), grożąc odcięciem dofinansowania dla teatru. Dziś do protestujących dolączył Piotr Gliński, wicepremier i minister kultury.
Za pieniądze publiczne pornografii w polskich teatrach nie będzie - stwierdził w piątek na antenie radiowej Trójki .- Jestem bardzo otwarty na eksperymenty artystyczne, na teatry offowe, ale tego rodzaju rzeczy być w sferze publicznej nie może - ocenia wicepremier. Nie rozumiem, dlaczego ktoś chce protestować przeciwko czemuś czego nie widział - komentuje całe zamieszanie Krzysztof Mieszkowski, dyrektor Teatru Polskiego we Wrocławiu, w rozmowie z TVN24. - W tym przypadku mamy do czynienia ze spektaklem, który jest ochroną wartości, godności i intymności kobiety. Nie ma tam pornografii, pornograficzna to jest rzeczywistość. Nie rozumiem, dlaczego mielibyśmy wracać do cenzury w najgorszym peerelowskim wydaniu .Wicepremier Gliński napisał też do marszałka województwa Cezarego Przybylskiego (PO), oczekując zdecydowanej interwencji i wstrzymania przygotowań do sobotniej premiery. Marszałek jednak nie zamierza interweniować, bowiem uważa, że treści artystyczne są sprawą teatru. W sobotniej premierze ma za to wziąć udział Tadeusz Samborski, wicemarszałek województwa odpowiedzialny za kulturę.
Będziemy próbowali także apelować do dyrektora tego teatru - który jest zresztą posłem ugrupowania Nowoczesnej - jeżeli tak nowoczesność ma wyglądać, na pornografii w miejscach publicznych, to na to naszej zgody nie ma - dodawał Piotr GlińskiDyrektor Teatru Polskiego Krzysztof Mieszkowski stoi jednak na straży przekonania, że jako osoba zarządająca teatrem ma pełną autonomię w doborze repertuaru.
Śmierć i dziewczyna” to spektakl o tym, jak najsprawniej zadać torturę. Gdzie uderzać i z jaką kulturą? Do jakiej opowieści przywiązać naszą ofiarę? Co zrobić, by kat i ofiara mogli odczuwać się głębiej i intensywniej? Przedstawienie jest przeznaczone dla widzów NAPRAWDĘ dorosłych i zawiera sceny seksu" – to fragment zapowiedzi spektaklu ze strony Teatru Polskiego.
Seks na żywo to teatralnej scenie we Wrocławiu nie jest niczym nowym. Już w 2003 roku aktorzy przedstawiali go w sztuce brazylijskiego reżysera Antonio Araujo. Wtedy jednak skandalu nie było.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie