
W jednym z bloków na osiedlu przy ul. Hallera niespełna 24-letni mężczyzna włamał się do mieszkania na 2 piętrze. Uciekając przez okno stracił równowagę i spadł na ziemię. Tam czekała już na niego policja. Jak się później okazało młody włamywacz był poszukiwany, a w mieszkaniu posiadał ponad 1500 handlowych porcji narkotyków.
Do niecodziennej sytuacji doszło na początku tego tygodnia przy jednym z bloków mieszkalnych w rejonie ul. Hallera we Wrocławiu.
Nad ranem jeden z sąsiadów mieszkających na drugim piętrze spostrzegł młodego mężczyznę przechodzącego po jego parapecie w stronę sąsiedniego mieszkania. Czujny mieszkaniec mimo sporego zaskoczenia dość niecodziennym widokiem, zachował zimną krew i od razu zawiadomił odpowiednie służby. Jak się chwilę potem okazało był to bardzo rozsądny ruch, bowiem młody "kaskader" wybił szybę i włamał się do jednego z mieszkań na piętrze.
Kolejne wydarzenia rzucają nieco inne spojrzenie na popularny zwrot: "wpadł w ręce policji"...
Według wstępnych ustaleń funkcjonariuszy 24-letni włamywacz nie odnajdując nic wartościowego postanowił opuścić mieszkanie tą samą drogą, którą się do niego dostał. Jednak lawirując na parapecie stracił równowagę i spadł na ziemię uszkadzając sobie nogę. Tam czekali już na niego mundurowi z Komisariatu Policji Wrocław-Grabiszynek.
.
Po weryfikacji w policyjnych bazach danych okazało się, że młody mężczyzna jest już poszukiwany. Na domiar złego w jego mieszkaniu znaleziono ponad 1500 handlowych porcji narkotyków w tym między innymi amfetaminy, ecstasy i marihuany.
24-letni wrocławianin trafił do aresztu, a o jego dalszym losie zadecyduje sąd.
24-letni włamywacz spadł z 2 piętra prosto w ... ręce policji. Był już poszukiwany
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie