
Pochodząca z łaciny nazwa Prima dies Aprilis oznacza dzień 1 kwietnia, czyli obchodzony w wielu krajach dzień żartów.
Swoją genezą Prima Aprilis sięga aż do starożytnego Rzymu. Na początku kwietnia obchodzono święta na cześć bogini Ceres (odpowiednik greckiej Demeter) zwane Cerialii. Innym świętem były Veneralia, połączone często z Cerialiami – tego dnia odbywały się komiczne występy, mężczyźni przebierali się w peruki i damskie okrycia. Dozwolone były żarty, wygłupy i kawały.
Prima Aprilis wróciło w późnym średniowieczu. W tamtym okresie w wielu państwach Nowy Rok obchodzono 1 kwietnia – było to święto ruchome, uzależnione od daty obchodzenia Wielkanocy. Dopiero w XVI wieku wprowadzono nowy kalendarz, a z nim ustalono datę Nowego Roku na 1 stycznia. Pomimo tego wiele osób dalej uznawało 1 kwietnia, za początek nowego roku. By im dokuczyć, „zreformowani” robili im dowcipy i kawały oraz nazywali „kwietniowymi głupcami”.
W Polsce Prima Aprilis było znane już w XVII wieku i obchodzone podobnie jak dzisiaj. Warto również wspomnieć, że wiele dokumentów państwowych podpisywanych 1 kwietnia, datowano na 31 marca lub 2 kwietnia – by nie uznano ich za żart.
Do dziś obchodzimy 1 kwietnia – rok w rok tego dnia pojawiają się w mediach fałszywe informacje, znajomi wykorzystują naszą naiwność, a dziewczyny wysyłają sms z wiadomością: jestem w ciąży!
Prima Aprilis jest uznawany za dzień radosny, pełen żartów i kawałów. Warto jednak pamiętać, że nie zawsze tak było. Dawniej uważano, że to okres w którym duchy zjawiają się na ziemi by mścić się na żywych i sprowadzać na nich nieszczęścia. Później powiązano 1 kwietnia, z dniem narodzin Judasza Iskarioty – trudno powiedzieć czy rzeczywiście „zdradziecki apostoł” urodził się tego dnia, czy był to zabieg Kościoła mający na celu usunięcie kolejnego pogańskiego zwyczaju.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie