
Skulony w sobie z przerażenia, zamknięty w bębnie pralki, która nakryta była ciężką metalową pokrywą, wychudzony, odwodniony. Pozostawiony na pewną śmierć w lesie w pobliżu Jelcza Laskowic. Taki los zgotował mu człowiek, chociaż w tym przypadku słowo człowiek, to zdecydowanie nietrafione określenie. Za wskazanie sprawcy tego bestialskiego czynu, Ekostraż wyznaczyła nagrodę w wysokości 5.000 zł.
Wczoraj podczas spaceru po lesie w okolicach ul. Spokojnej w Łęgu w pobliżu Jelcza Laskowic przypadkowa kobieta dokonała łamiącego serce odkrycia. Ktoś wraz z niepotrzebną starą pralką pozbył się niepotrzebnego malutkiego psa.
Pies znajdował się w bębnie pralki, który nakryty był ciężką metalową płytą, będącą jej elementem. Nie jest możliwe, aby pies sam wszedł do wnętrza zamkniętej pralki. To wynik obrzydliwego czynu człowieka. Pies sam nie miał szans wydostać się z pralki - uwolniła go spacerująca kobieta. Pojechaliśmy po niego - jest już z nami. Przerażony, wychudzony, odwodniony. Teraz potrzebuje przede wszystkim czułości i czasu oraz dobrej opieki lekarza weterynarii oraz człowieka. Żeby ludzie przestali kojarzyć mu z bezwzględnymi potworami, których do tej pory spotykał na swojej drodze- czytamy w komunikacie Ekostraży
Za wskazanie sprawcy tego bestialskiego czynu Ekostaraż wyznaczyła nagrodę w wysokości 5.000 zł.
Zwyrodnialec skazał psa na pewną śmierć. Zostawił go w lesie w zamkniętej pralce
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie