
Wrocławscy policjanci otrzymali informację o zdarzeniu drogowym na ulicy Sołtysowickiej. Funkcjonariusze ustali na miejscu, że kierujący osobowym Volkswagenem nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze, w wyniku czego uderzył w tył poprzedzającego Renault. Nie był to jednak koniec problemów kierującego ob. Ukrainy. Okazało się, że jego prawo jazdy jest podrobione, a jakby tego było mało, wskazania drogomierza nie zgadzały się z wpisem dokonanym podczas ostatnich badań technicznych.
Mundurowi Wydziału Ruchu Drogowego z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu zostali skierowani do obsługi zdarzenia drogowego, do którego doszło na ulicy Sołtysowickiej. Funkcjonariusze ustalili, że kierujący osobowym Volkswagenem nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze i nie zachował bezpiecznej odległości od poprzedzającego pojazdu, w wyniku czego doszło do kolizji.
30-latek w związku z popełnionym, wykroczeniem i spowodowaniem zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym został ukarany mandatem karnym.
Niestety historia ta nie kończy się w tym miejscu, gdyż na jaw wyszły dodatkowe fakty obciążające mężczyznę. Doświadczeni policjanci, sprawdzając blankiet prawa jazdy, nie stwierdzili wymaganych zabezpieczeń, które dokument ten powinien posiadać. 30-letni obywatel Ukrainy wyznał, że prawo jazdy zakupił za pośrednictwem strony internetowej, płacąc za nie amerykańskimi dolarami. Podrobiony dokument został zatrzymany, a mężczyzna, posługując się fałszywym prawem jazdy, tak naprawdę nie miał uprawnień do kierowania pojazdami.
Nie był to jednak koniec jego problemów, funkcjonariusze zgodnie z nowymi przepisami od 1 stycznia 2020 roku mają obowiązek sprawdzania i udokumentowania stanu licznika w kontrolowanym pojeździe. Mundurowi w pojeździe sprawcy kolizji ujawnili różnicę pomiędzy wskazaniami drogomierza a wpisem dokonanym podczas ostatniego przeglądu technicznego. Podczas kontroli drogowej przebieg był niższy niż ten odnotowany w systemach policyjnych.
O losie mężczyzny zadecyduje teraz sąd, za naruszenie art. 270 oraz 306a Kodeksu karnego, mężczyźnie może grozić kara nawet 5 lat pozbawienia wolności. Po raz kolejny nieuwaga na drodze i niezachowanie szczególnej ostrożności było początkiem większych problemów.
st. sierż. Paweł Noga
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie