
Na masowcyh zwolnieniach lekarskich przebywa już kilkadziesiąt tysięcy policjantów. Od kilku dni "psia grypa", jak sami żartobliwie nazwali ją policjanci, nabiera na sile i zaczyna paraliżować polską policję.
Masowa absencja policjantów może mieć związek z trwającym od dłuższego czasu protestem służb mundurowych, w który włączyli się także funkcjonariusze Służby Więziennej, Służby Celnej. Państwowej Straży Pożarnej i Straży Granicznej.
Na Dolnym Śląsku "chorują" przede wszystkim funkcjonariusze oddziałów prewencji oraz ruchu drogowego. W samym wrocławiu na zwolnieniu lekarskim przebywa przeszło 70 funkcjonariuszy drogówki i drugie tyle wydziału patrolowego i prewencji.
Na Rakowcu "chorych" jest 64 policjantów, na Starym Mieście - 47, na Psim Polu - 45, w komisariacie Śródmieście - 33, Fabryczna - 32, na Grabiszynku - 17, a na Ołbinie 13 (podaje gazeta wrocławska)
Sytuacja robi się tragiczna, bardzo dużo policjantów poszło na L4. Mam informacje praktycznie z każdej jednostki, że powoli stają się one niewydolne. A to jest niebezpieczne. Policja jednak nadal nie jest traktowana poważnie. My o swoich problemach mówimy od lat.
mówił portalowi Onet.pl Sławomir Kostiuszko z NSZZ Policjantów rejonu lubuskiego.
– Mogę jedynie potwierdzić, że w garnizonie dolnośląskim też są mundurowi przebywający na zwolnieniach lekarskich. Nie jest łatwo określić dokładnej liczby z tego względu, że część funkcjonariuszy poszła, a część wróciła ze zwolnienia. Niektórzy być może powiadomili swoich przełożonych, a zwolnienie dotrze dopiero za kilka dni – mówi Onetowi Paweł Petrykowski, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie