
Weryfikujemy informację o tym, że 25-latek wcześniej mógł brać udział w zdarzeniu, które mogło skutkować obrażeniami na twarzy - powiedział insp. Arkadiusz Golanowski, komendant dolnośląskiej policji odnosząc się do sprawy 25-latka, który zmarł w policyjnym komisariacie. Rodzina i znajomi nie wierzą w naturalny zgon mężczyzny, twierdzą że ten został pobity przez funkcjonariuszy.
Policjanci mówili też o tym, że Igor S., podczas zatrzymania, był
agresywny. Tak miało też zeznać dwóch świadków. - Mówią o irracjonalnym
zachowaniu mężczyzny. Zachowaniu, które może wskazywać, że był pod
wpływem środków psychoaktywnych - relacjonował komendant. Przypomniał,
że przy 25-latku znaleziono substancję, która po badaniach okazała się
dopalaczem. To, czy mężczyzna był pod wpływem jakichkolwiek środków mają
wyjaśnić badania toksykologiczne.
Komendant zaapelował też o zachowanie spokoju, bo takie sytuacje jak
wtorkowe zamieszki przed komisariatem przy ul. Trzemeskiej nie sprzyjają
wyjaśnieniu sprawy. - Policjanci kilkukrotnie wyzwali do zachowania
zgodnego z prawem. Informowali, że jeśli dojdzie do złamania prawa to
podejmą interwencję. Niezależnie od tego apelowali również ludzie,
którzy przyszli upamiętnić zmarłego. Jednak było wyraźnie widać, że jest
tam grupa chuliganów, której na tym nie zależało - powiedział asp.
sztab. Paweł Petrykowski z dolnośląskiej policji.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie