
Masz zaległe zobowiązanie finansowe i grozi ci postępowanie sądowe lub komornicze? Zamiast czekać z założonymi rękami, spróbuj zawrzeć z wierzycielem ugodę. Skłonne są do niej zarówno banki czy towarzystwa ubezpieczeniowe, jak i firmy zarządzające wierzytelnościami. Korzyści wynikające z takiego porozumienia odnosi i wierzyciel, i osoba z zaległym zobowiązaniem.
„Uruchomienie postępowań sądowych i egzekucyjnych nie jest najskuteczniejszym rozwiązaniem, ponieważ bardzo długo trwają oraz są kosztowne i stresujące dla obu stron. Dużo lepszym pomysłem jest zawarcie ugody” – mówi serwisowi infoWire.pl Krzysztof Różycki, dyrektor strategiczny w firmie Lindorff.
Jakie są najważniejsze korzyści płynące z porozumienia z wierzycielem? Przede wszystkim warunki, na których zostaje zawarta ugoda, wynikają z wzajemnych negocjacji. Wysokość rat jest dopasowywana do możliwości dłużnika. Czasami wierzyciel może też odstąpić od części zaległego zobowiązania, np. w zamian za wcześniejszą spłatę reszty należności. Co ważne, dzięki zawarciu ugody i respektowaniu jej postanowień zadłużona osoba zyskuje również pewność, że wierzyciel nie wystąpi przeciw niej do sądu.
„Firma zarządzająca wierzytelnościami jest w stanie poczekać na zwrot pieniędzy dłużej niż bank czy inny wierzyciel pierwotny” – stwierdza ekspert. „Nasza firma jest bardzo mocno skoncentrowana na etycznym i transparentnym podejściu do osób zadłużonych. Dlatego właśnie promujemy ugodę” – dodaje.
Co istotne, świadomość Polaków co do korzyści, które może dać zawarcie ugody z wierzycielem, rośnie i coraz częściej, gdy nie potrafimy spłacić swoich zaległych zobowiązań, podejmujemy negocjacje.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Przyjmując przez chwilę, że wspomniana firma rzeczywiście działa w myśl zasad jakimi się chwali przed kamerą, życzyłbym pozostałym aby zaczęli tak działać. Jak dotąd niestety nie spotkałem się i nie znam nikogo, kto miał kontakty na podobnym poziomie z wierzycielami, firmami windykacyjnymi, itp. Po przeczytaniu powyższego artykułu zaraz przypomniał mi się przypadek mojej kuzynki, która nie dalej jak miesiąc temu prosiła mnie o pieniądze na wpłatę zaliczki takiej właśnie firmie, gdyż propozycja jaką otrzymała aż prosi się o publikację. Kwota zadłużenia niespełna 5 tys. pierwsza wpłata 2 tys. Pozostała kwota w ratach po ok 1 000 zł. Można by przymknąć oko, gdyby zarabiała 2 - 3 tys. zł netto, wtedy pewnie nawet nie powstałoby takie zadłużenie, jednak gdy jej dochód wynosi niewiele ponad 500 zł/mc. taka decyzja firmy jest skandaliczna. Niestety wiele firm, banków również działa dokładnie tak samo a nasze rzekomo bezstronne sądy za nic mają argumenty samych dłużników, którzy bez sporego "zaplecza" są bez szans w walce z nieuczciwym bankiem czy firmą windykacyjną.