
Mieszkańcy Wrocławia boją się epidemii. W bocznych uliczkach i przy śmietnikach leżą dziesiątki martwych szczurów.
Po niedawno przeprowadzonej deratyzacji, która miała położyć kres pladze, wynajęta przez miasto firma nie radzi sobie z usuwaniem martwych gryzoni, choć zapewnia, że czyni to na bieżąco. Tymczasem, zdaniem mieszkańców, deratyzacja to tylko rozwiązanie doraźne, a mnożeniu się gryzoni sprzyja działalność ludzi. - Szczury są skutkiem problemów ze śmieciami. Śmietniki są niczym niezabezpieczone i gryzonie mają łatwy dostęp do odpadów – mówi Piotr Król, mieszkaniec Wrocławia.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie