
"Bomber" z Wrocławia trafi na badania psychiatryczne. Tak zdecydował wrocławski sąd. 22-letni student chemii, który w maju podłożył ładunek wybuchowy w miejskim autobusie, spędzi teraz 4 tygodnie na obserwacji. Śledczy cały czas nie ustalili, czy mężczyzna był poczytalny.
- Poczekamy na opinię biegłych,
dopiero wtedy będziemy zastanawiali się, jaki to ma wpływ na linię
obrony - powiedział Łukasz Wójcik, obrońca 22-latka
- Wątpliwość co do poczytalności raczej wywodzimy z samego charakteru
tego bardzo poważnego czynu. Także z pewnych zeznań, które zostały
uzyskane w toku postępowania. Wcześniej podejrzany nie leczył się
psychiatrycznie - mówił prokurator Tomasz Krzesiewicz.
22-latek jest na razie w areszcie. Grozi mu dożywocie.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie