
Podczas promowania swojej książki opowiedział anegdotę. Ta zawierała przekleństwo, co nie spodobało się jednemu z internautów oglądających relację ze spotkania.
Efekt? Jerzy Owsiak stanął przed wrocławskim sądem. A ten sprawę umorzył.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie