
Strażacy z OSP Lubomierz, OSP Milęcice, uczniowie ZS w Lubomierzu, strażnicy miejscy i policjanci od soboty wieczora pilnowali miejsca, w którym obcokrajowcy chcieli odkopać ukryty w ziemi skarb po przodkach.
AKTUALIZACJA 03-10-2016 godz 15:00
W poniedziałek 3 października 2016 roku w
godzinach popołudniowych w asyście archeologa oraz Konserwatora
Zabytków z Jeleniej Góry, w Lubomierzu rozpoczęto wydobywanie skarbu.
Jak się okazało obcokrajowcy to potomkowie mieszkającego tu niegdyś
ogrodnika, który opuszczając te ziemie, rodzinne dobra zakopał, a na
słoikach, w których je ukrył zasadził drzewo, dla potomnych wykonał
także szczegółową mapę.
Po odkopaniu słoików okazało się, iż są w
nich srebrne monety, kilka złotych lub pozłacanych zegarków, broszki,
złote stalówki od piór, czy złote spinki do koszul. Wartość materialna
znaleziska nie jest w tej chwili jeszcze znana.
Lubomierz, zwyczajna okolica, pomiędzy
nowo wybudowanymi domami stoją dwie kapliczki, a przy nich rośnie
kilkudziesięcioletnie drzewo. To tu w sobotę 1 października 2016 roku
przybysze rozpoczęli kopanie.
Z relacji mieszkańców Lubomierza
wynika, iż w sobotę wieczorem zjawiają się tu obywatele Niemiec, którzy
po krótkim rekonesansie pukają do jednego z pobliskich domów z prośbą o
pożyczenie łopaty. Po otrzymaniu narzędzia biorą się ostro do kopania
tuż przy pobliskim drzewie.
Kilkanaście minut później na miejsce przybywają policjanci powiadomieni
o tajemniczych przybyszach. Funkcjonariusze legitymują obcokrajowców i
tłumaczą im, że to co robią jest nielegalne, ci oddają narzędzie i
oddalają się, prawdopodobnie wracają do domu.
O zdarzeniu policjanci informują Straż
Miejską z Lubomierza. Strażnicy po konsultacjach z władzami
zabezpieczają teren. Informacja o skarbie lotem błyskawicy roznosi się
po mieście. Co jakiś czas pojawiają się tu ciekawscy.
Dzisiaj tajemnicze miejsce ma zostać odkryte przez powiadomionego o znalezisku archeologa pod bacznym okiem władz miasta.
Mimo,
że od czasów zakończenia II wojny światowej upłynęło już ponad 70 lat,
to ciągle widok „poszukiwaczy z wykrywaczami” nie jest niczym
niezwykłym. Penetrują lasy, miedze, ruiny starych domów, cmentarze,
często także stare opuszczone zabudowania. W oparciu o zasłyszane
historie, opowieści żyjących świadków tamtych dni, starych zapisków, czy
po prostu „na chybił trafił” poszukują skarbów. I co zaskakujące co
jakiś czas słyszymy, iż to jednemu, to drugiemu udało się coś odnaleźć.
Często są to pamiątki rodzinne, mające wyłącznie wartość sentymentalną,
jednak nierzadko zdarzają się prawdziwe drogocenne skarby.
Pamiętajmy,
że w Polsce o prawie do znalezionego skarbu mówią dwie ustawy, a
mianowicie Kodeks Cywilny (Dz. U. z 1964 r. Nr 16 poz. 93 ze zm.) / art.
189 / oraz Ustawa o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami (Dz. U. z
2003 r. Nr 162 poz. 1568). W świetle obu tych ustaw, sytuacja wygląda
podobnie. Już od chwili znalezienia, właścicielem skarbu jest Skarb
Państwa.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
niby Niemcy a własnej łopaty nie mieli
To jest chore! Mieli mapę i to jest ich własność skoro to pamiątka rodzinna. Ale nie ten głupi kraj potrzebuje jeszcze więcej pieniędzy na utrzymanie polityków! Debile....
Chyba już nic mnie w tym państwie nie zdziwi