Reklama

Pijany spowodował wypadek, zostawił ciężko rannego kolegę i próbował uciekać

04/07/2016 14:32

24-latek kierując bmw ze znaczną prędkością na ul. Mickiewicza w Jaworze najpierw zderzył się czołowo z fordem, a następnie zjechał na chodnik i uderzył w latarnię, kończąc swoją podróż na pobliskim drzewie. Jak się okazało zatrzymany kierowca był pijany i nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami. W doszczętnie rozbitym samochodzie zostawił swojego ciężko rannego kolegę. Drogowy przestępca został już tymczasowo aresztowany na okres 3 miesięcy

Do wypadku doszło 29 czerwca 2016 r. po południu na ul. Mickiewicza w Jaworze. Około godz. 18.00 kierujący samochodem bmw poruszając się ze znaczną prędkością, w trakcie manewru wyprzedzania innego auta, w obrębie skrzyżowania zderzył się czołowo z fordem Fiestą, którą podróżowała 36-letnia jaworzanka wraz ze swoim 8-letnim synem. Następnie samochód bmw zjechał na chodnik, uderzył w latarnię i zatrzymał się na pobliskim drzewie. Kierujący zdołał się uwolnić i uciekł w kierunku osiedla domków i Parku Miejskiego w Jaworze. W samochodzie tym pozostawił swojego ciężko rannego kolegę, którym okazał się 40-letni jaworzanin.


O sprawcy, który uciekł dowiedział się przebywający w pobliżu miejsca zdarzenia policjant z jaworskiej komendy, będący w tym czasie na urlopie. Po chwili zauważył on biegnącego przez pola mężczyznę z zakrwawiona głową. Ruszył więc za nim, zatrzymując go po kilkuset metrach. Mężczyzna nie zamierzał się poddać. Był agresywny dlatego też funkcjonariusz musiał użyć siły fizycznej. Następnie policjant o ujęciu podejrzanego powiadomił oficera dyżurnego, a następnie przekazał go swoim kolegom będącym w służbie. Jak się okazało kierowcą bmw był 24-letni mieszkaniec powiatu świdnickiego. W przeszłości był wielokrotnie notowany. Przeprowadzone badanie wykazało, że był on pijany. W dodatku nigdy nie posiadał uprawnień do kierowania. W wyniku tego zdarzenia 24-latek odniósł jedynie lekkie potłuczenia i nie wymagał hospitalizacji.


Kierująca fordem 36-latka i jej 8-letni syn również, nie odnieśli poważniejszych obrażeń. Mniej szczęścia miał pasażer bmw - 40-latek został zakleszczony w samochodzie, a do jego wyciągnięcia potrzebny był specjalistyczny sprzęt strażacki. Poszkodowany w stanie ciężkim, z licznymi obrażeniami został przetransportowany do szpitala.


Decyzją sądu, na wniosek prokuratury mężczyzna został tymczasowo aresztowany. Teraz nie tylko najbliższe 3 miesiące spędzi za kratkami. Może tam pozostać nawet do 12 lat, bowiem taka kara w świetle kodeksu karnego jest przewidziana za tego typu przestępstwo.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo 24wroclaw.pl




Reklama
Wróć do